Witam,
przyszedł czas, żeby zamiast tylko pitolić na shoutboxie coś pokazać. Nie za wiele, bo ni ma się czym za bardzo chwalić, ale zawsze. Zacznijmy więc od najnowszego dzieła.
Zanim zacznę to krótki rys historyczny i dlaczego to powstało, bo może ktoś ma ten sam problem, a nie wie co począć.
1. Wrzucasz słoiki do szafki tak długo aż drzwi się nie domykają, albo tylna ścianka wypada i raz do roku robisz przegląd wyrzucając połowę, a ciągle kupujesz nowe.
2. W sobotni wieczór siadasz do wódeczki i myślisz: "oooo mam te zaje**ste grzybki rocznik 2019", po 20 minutach i przewaleniu szafki już tak się nie cieszysz.
3. Szukasz słoika z ulubionym dżemem, ale hola hola... Na przodzie stoi dorodny słoik, który tylko czeka, żebyś nieumiejętnie trącił go ręka i wtedy on sobie leci niechybnie w dół i robi kolejnego wgniotka w drewnianej podłodze, albo pięknie rozwala się na pół kuchni na płytkach.
No to jeśli to jest któryś z tych powyższych to właśnie mnie to spotkało. Czytaj, każdy z tych przypadków.
Powstał pomysł szuflad do szafek, przy pozostawieniu nadal drzwi frontowych. Szuflada ze sklejki 15mm, prowadnice MOVENTO 580mm, udźwig 60kg, pełny wysuw.
Zdjęcia po kolei.
1. Przygotowania w mojej norze, czytaj warsztacie.
Tutaj dopisze dla "pinkpixel", bo pytał to sklejka z Pietrusinskiego i jedyne zastrzeżenie to te ciemne pasy, ale tylko na 2 małych płytach więc nie przeszkadza, dałem do środka.
2. Prowadnice w całej okazałości
3.Musiałem dać dystansik, żeby szuflada mineła się z zawiasem. Dla płyty 15 i prowadnika o wys 20mm, dałem sklejkę 18 mm.
4. Dolna szuflada
5.Górna szuflada
6.Komplecik
I to na co mam nadzieje wszyscy czekali, czyli.... PRZED I PO.
1. PRZED
2.PO
Więcej w kolejnych postach.
Dzięki i miłego wieczoru.