Mój wujek zrobił coś takiego, około 10-12 at temu. Nie wiem, jakie drewno, chyba niczym nie było impregnowane. Dał bezpośrednio na utwardzonym gruncie krążki z korą. Kora poodpadała i zrobiły się duże szpary. Tam, gdzie sięga zadaszenie tarasu się trzymają, ale te nie pod dachem są już częściowo spróchniałe.
Wiosną planuję u siebie na tarasie dać bruk drewniany. Taras zadaszony, chcę dać dębowy, prostokątny. Myślę o moczeniu kostek w wannie budowlanej z pokostem lnianym i od spodu impregnatem do słupków (jakiś smołowy, w stylu Ultrament, ekoetep, SLIPERSOLJA czy cuś). Tylko nie wiem, jak potem z corocznym olejowaniem po wierzchu, po tej kąpieli w lnianym.
Chętnie poczytam o innych pomysłach.