Elo elo.
Oprócz nadjedzonej szafki, z która myślę co zrobić,
chciałem się pochwalić zabudową, którą wymodziłem u siebie w mieszkaniu (poddasze).
Pewnego dnia żona wymyśliła, że chce garderobę.
No to cyk.
Krok pierwszy zakładał wydzielenie pomieszczenia pod skosem.
Krok drugi - zabudowanie wiórą.
Niby prosta konstrukcja - parę otwartych szaf z drążkami, parę półek.
Materiał - biała wióra, żadna filozofia...
I jak to w życiu bywa, proste zadanko przerodziło się w prostowanie krzywego PRLowskiego mieszkania meblami
Zacząłem od pomiarów i zgrubnego rysunku w solidzie.