kurcze coraz bardziej lubię tą robotę
Zmieni Ci sie jak dojdziesz do wykańczania
Konstrukcje szkieletu u siebie też bardzo lubiłem, bo szybko widać efekty, idzie to do przodu jak burza. Dzień, drugi - i inny budynek, nie do poznania.
a potem zaczyna sie mozoł i robisz nawet tydzien a efektów nie widać za bardzo.
1. Dałeś jakieś stężenia wiatrowe dachu? W szkielecie lekkim trzeba na to uważać. Albo taśmy z odpowiednim systemem po zewnętrznej powierzchni (ale tego nie masz chyba) albo deski wiatrownice od środka (na surowym szkielecie tez chyba nie miałeś).
Daj sobie to by Ci sie te trójkąty "wiązarów" nie złożyły jeden na drugi jeżeli wiatr dmuchnie w ściane szczytową.
Aby zjawisko odpowiednio wytłumaczyć - trafiłem kiedyś na posta w necie gdzie facet świetnie to wyjaśnił.
W układzie krokwie - murłata - płatwie , wszystkie elementy praktycznie są do siebie równoległe / prostopadłe, twórząc równoległoboki. Tworzy to układ wielu równoległoboków pomiędzy punktami połączeń, układami elementów. Płatew / murłata to dłuższe boki, krokwie to krótsze.
I teraz z geometrii wynika, że z dwóch par boków możesz zrobić wiele równoległoboków - a jedyne co należy zmienić, to kąty. Czyli długości elementów pozostaną te same, a zmienią ci się kąty połączeń - czyli dach ci sie "przekosi".
To teraz dobijmy od dołu wiatrownice zgodnie ze sztuką, czyli skosem po krokwiach, od dołu. Jeden koniec wiatrownicy przy murłacie, drugi przy kalenicy. W ukłądzie krokiew - wiatrownica powstaje seria trójkątów. A w przypadku trójkąta - nie jest możliwa zmiana kąta, bez zmiany długości boków. Dany zestaw długości boków i kątów jest unikatowy.
W związku z tym ze deski sie nie wydłużają / nie skracają same z siebie, zestaw kątów jest regulowany przez długosci elementów = nie ma mozliwosci "przekoszenia" dachu który ma w sobie ukłąd trójkąta. Musiałaby zostać rozerwana wiatrownica, co nie jest możliwe.
Podobna metodologia działania co z zastrzałem w drzwiach. Tworząc zastrzałem układ trójkątów, zapobiegamy możliwości zmiany kątów w tym układzie.
2. W prawym budynku (tam gdzie nie ma wiązara, a są krokwie i płatew kalenicowa) wypadałoby spiąć krokwie czymś a'la jętka / kleszcze. Ograniczy to ewentualny rozpór i rozjazd ścian na boki (chociaż widzę że masz je spięte stropem, co na pewno pomoze), ale też zapobiega siłą ssącym i pchającym powierzchnie dachu.
Gdy wiatr wieje z jednego boku, przez kalenice - to dach jest "zasysany" z jednej strony, a drugiej pchany. Jętki pomagają te obie siły "bilansować".
3. Jakie pokrycie dachu?
Od razu wniosek o nie układanie blachy "na klik". Będziesz żałować pod względem audio. Każdy wiatr to odczucie stada koni biegających po dachu.