Kornikowo - Forum stolarskie
Wasze projekty => Krok po kroku => Wątek zaczęty przez: Marineira w 2021-03-14 | 14:45:39
-
Oto mój pierwszy blat (w sumie to trzeci, ale pierwsze 2 to błądzenie z równaniem było.
Mam grubościówkę tydzień i usiłujemy się dogadać.
A więc krok po kroku:
1.Pocięłąm deskę
2.Wyrównałam
3.Skleiłam
4.Wyszlifowałam
Ad1.
Tu nie było problemów
Ad2.
Równałam i róWnałami i równałam a deski ubywało.
A więc, ponieważ stwierdziłam że nie ma chyba 90st kąta, usiłowałam 2 na raz ściśnięte równać, żeby kąt się kompensował, ale na You Tube wszystko swietnie brzmi ale jakoś się nie urzeczywistnia.
A więź zarzuciłam pomysł równania po 2 krawędzie i wróciłam do korzeni.
Poprawiłam kąt używając makreli z puszki i równałam dalej. W końcu doszłam do wniosku, że końce i tak spiszę na straty a środek w sumie dolega więc zobaczę jak wyjdzie.
Ad.3
CHciałam ustawić płaszczyzny na kołkach, bo poprzednie blaty latały mi w płaszczyźnie, więc postanowiłam kołkować.
Kolejna rzecz, która na YT wygląda na luzik z boczkiem.
Zakupiłam kiedyś przyrząd do kołkowanie, ale odkryłam połączenia kieszeniowe i zarzuciłam pomysł kołkowanie. A więc dobyłam mój przyrząd Wolfcrafta do kołkowanie i spotkałam się z Rzeczywistością
Czy normalną procedurą jest używanie czołówki żeby ustawić środek dziury na kresce? Czy jest tam jakiś magiczny znacznik który pokazuje gdzie ta dziura ma środek?
No w każdym razie pierwsza dziura uciekła w kosmos, więc pokonałam lenistwo i użyłam ścisków, ponieważ zaczął doskwierać mi brak trzeciej ręki, i kilku kolejnych kończyn.
Cierpię na brak ścisków, a te co mam są dalekie od doskonałości. W sumie mam 5 starych ścisków, w tym 3 malutkie, i ostatnio zakupiłam 2 wielkie Ciężkie potwory w pobliskim składzie budowlanym i one mają moc, lecz także wagę i tendencję do spadania na nogi i przewracania się.
Kolejne dziury wydawały się piękne i na miejscu, ale po złożeniu części blatu okazało się że du*y nie urywa i za żmudna ta procedura w stosunku do efektu i że tylko lamelownica może mi pomóc, ale jest niedziela i wszystko zamknięte, więc obejdę się.
Ostatni kawałek dokleiłam więc na żywca i pościskałam czym miałam w nadziei ze gdzieś się wypłaszczy
Ad 4
Tu nie było niespodzianek. Pewnie mam nie taką szlifierkę jak trzeba, bo mam tylko oscylacyjną, ale działa ok.
Ogólnie stwierdzam że mój blat jest piękny i doskonały, jego wypukłości dodają mu charyzmy i kocham go miłością od pierwszego wejrzenia.
Jutro dokręcę go do powstającego buciaka gdzie będzie pełnił funkcję ważną. W trakcie obróbki wypadł mu jeden sęk, który miałam obiciąć, ale jak już wypadł to powtała taka piękna dziura rodząca możliwości przewlekania przez nią czegoś, że na razie nie mam serca jej się pozbyć
Zdjęcia z realizacji załączam.
Proszę o info czy czołówka jest niezbędna do wiercenia kołków
-
Hah, napotykam na te same problemy... ;)
CHciałam ustawić płaszczyzny na kołkach, bo poprzednie blaty latały mi w płaszczyźnie, więc postanowiłam kołkować.
Kolejna rzecz, która na YT wygląda na luzik z boczkiem.
Zakupiłam kiedyś przyrząd do kołkowanie, ale odkryłam połączenia kieszeniowe i zarzuciłam pomysł kołkowanie. A więc dobyłam mój przyrząd Wolfcrafta do kołkowanie i spotkałam się z Rzeczywistością
Czy normalną procedurą jest używanie czołówki żeby ustawić środek dziury na kresce? Czy jest tam jakiś magiczny znacznik który pokazuje gdzie ta dziura ma środek?
Też tak miałem. Kiedyś spędziłem ze 2h w garażu, bo się zawziąłem że to ja jestem głupi, a przyrząd dobry, i na kawałkach sklejki testowłem jak to zrobić dobrze. Koniec końców, pomijając problem z szukaniem kresek w dziurkach (whatever... ;) ), okazało się że mój wolfcraftowy przyrząd nie ma tulei osadzonych prostopadle. A że przyrząd kupiłem duuuużo wcześniej niż się zawziąłem (aka nie ma gwarancji ani innej rękojmi), to go po prostu w pi**u do śmieci...
Kolejne dziury wydawały się piękne i na miejscu, ale po złożeniu części blatu okazało się że du*y nie urywa i za żmudna ta procedura w stosunku do efektu i że tylko lamelownica może mi pomóc, ale jest niedziela i wszystko zamknięte, więc obejdę się.
Uhm. Idziesz moimi śladami. Ja też kupiłem lamelownicę, Ferma, i czekam na etap "bo się zawziąłem że to ja jestem głupi, a przyrząd dobry", i jak na razie tylko raz w miarę sensownie mi wyszły frezowania, że sklejone kawałki do siebie pasują :( Kilka innych na razie do piachu :/
Ostatni kawałek dokleiłam więc na żywca i pościskałam czym miałam w nadziei ze gdzieś się wypłaszczy
O to to to. Właśnie na tym samym etapie jestem :P
-
Czy normalną procedurą jest używanie czołówki żeby ustawić środek dziury na kresce? Czy jest tam jakiś magiczny znacznik który pokazuje gdzie ta dziura ma środek?
No w każdym razie pierwsza dziura uciekła w kosmos, więc pokonałam lenistwo i użyłam ścisków, ponieważ zaczął doskwierać mi brak trzeciej ręki, i kilku kolejnych kończyn.
Znacznika środka dziury nie znalazłem ale już opanowałem ustawianie kreski patrząc z góry. Utrzymanie przyrządu w miejscu wymaga użycia sporej siły by nie uciekał ale to też kwestia praktyki i już robię otwory w miejscu gdzie planuję a nie gdzie popadnie choć trzeba być cały czas czujnym.
-
Fajnie się czyta, jest wstęp że spisem treści, rozwinięcie bogata szata graficzna i nawet puenta a i elementów lekkiego erotyka na upartego można się doszukać ;). Jak tak naprawdę brzmi pytanie? Aż się pofatygowałem do norki i odgrzebałem mój kolkownik Wolfcrafta i dalej nie wiem o co pytasz... centrowanie otworów bocznych i środkowego idzie tak jakby z automatu i nic tu nie trzeba przymierzać... Żeby wywiercić kolejne otwory na kołki - najlepiej wsadzić kołki w już wywiercone otwory, podłożyć element z kolkami od spodu (wcześniej wyregulować tym zielonym stoperem głębokość osadzenia w nowym elemencie) do tych plastikowych półokrągłych otworow i wiercić kolejne. Gdzie chcecie te kreski przykładać i do czego?(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210314/6e50be7b57d47d89ac3b9da23efdad54.jpg)(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20210314/bf91b881b0b2a312fe875e11ed0f64f0.jpg)
-
najważniejsze to się nie poddawać :) wiele dróg prowadzi do celu, najważniejsze że efekt końcowy daje mega satysfakcję :)
Kolejna rzecz, która na YT wygląda na luzik z boczkiem.
nie wierz we wszystko co widzisz na ekranie, telewizja kłamie ;D :P a serio pamiętaj że oni to robią po raz tysięczny, w razie wtopy mogą powtórzyć ujęcie, wyciąć, przyspieszyć, nagrać z perspektywy której nie będzie widać niedoskonałości :)
-
&t=19s
-
Brawo, że od razu rzuciłaś się do pokazywania prac - dawaj czadu cały czas i cały czas pokazuj nowe rzeczy i zakładaj nowe wątki :)
-
@wildi2 (https://kornikowo.pl/index.php?action=profile;u=1337)
Chodzi mi o to skąd wiesz gdzie wiercić ?
Tzn przyrząd centruje względem płyty, ale jeszcze trzeba ustalić drugi wymiar po długości, żeby dziury były w tym samym miejscu na dwóch kawałkach. Ja sobie rozmierzylam i narysowałem kreski i nie mogłam w nie trafić. Może ja jakaś głupia jestem i cos mi umknęło, to możliwe.
Jest jakiś inny sposób ?
-
A Ha
No właśnie wiedziałam ze cos nie teges.
Patent z czołówką mi nie pasował
Na usprawiedliwienie powiem ze takie wskazówki dostałam.
Jednak głupia jestem
Dzięki za film
Było takie powiedzenie „dać chłopu zegarek to ze za cholewę wsadzi”
-
Ok, teraz jasne. Zerknij na filmik z linku krzysia. 2:40 przez moment widać jak to trzeba zrobić dla takiego typu łączenia. Ten sposób raczej wymusza zrobienie kołków poprawnie ale jeżeli z jakiegoś względu musisz trafić 'na kreske' narysuj ja na płaszczyźnie wiercenia, zdejmij ogranicznik z wiertła, przełóż wiertło przez kolkarke i najpierw wiertłem (te do drewna mają zazwyczaj prowadzenie w postaci niewielkiego szpica) ustaw się na kresce a dopiero późnej docisnij kolkarke do materiału. Generalnie tak jak na tym filmiku, materiał musi być dobrze zamocowany bo bez tego trudno całość utrzymać z ręki.
Powodzenia - trochę wprawy i pójdzie. Kołki niestety wymagają precyzji i raczej nie wybaczają niedociągnięć
-
jak czegoś nie wiesz lub jesteś niepewna to pytaj, człowiek uczy się całe życie a wprawa przychodzi sama po iluś próbach :)
-
Od 10 minuty
Narracja trochę traci myszką ale jest dokładna.
-
Człowiek ma tonę narzędzi a nawet tymi najprostszymi nie potrafi się posługiwać.
-
Człowiek ma tonę narzędzi a nawet tymi najprostszymi nie potrafi się posługiwać.
No dawaj, dawaj, teraz samobiczowanie powinno nastąpić
-
Garbata ławka która miała być stolikiem.
W trakcie realizacji.
Wkręty do wymiany oczywiście.
Miała być roboczym stołem dla młodocianej rzeźbiarki ale podobno za krótka.
Krok po ktoku:
1. przytargałam legary ze starej podłogi
2. Docielam
3. Przestrugalam
4. Wyszlifowalam Z grubsza bo mokre
5. Zkręciłam uprzednio wywierciwszy
6. Medytowałem nad nogami
7. Wymyśliłam nogi Z resztek o które się potykam
8. Śzlifowałam, strugałam i szllifowałam
9. Brakło mi ładnych śrub więc cdn
Ad. 5
Urwałam jednego wkręta.
Zepsułam innego wkręta (zfrezował się krzyżyk) i ledwo go wykręciłąm
Wkrętarka wyrywa nadgarstki i może wybić zęby przy takich wielkich śrubach.
Reszta pikuś.
-
fajna taka na koślawych nóżkach, lubie takie z naturalnymi krawędziami :)
Zepsułam innego wkręta (zfrezował się krzyżyk) i ledwo go wykręciłąm
pamiętaj że są różne końcówki do różnych wkrętów, mimo że na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie jakby ten sam "krzyżak" ale różnią się, nie dobrany bit to najczęstsza przyczyna wyrobionych gniazd w wkrętach, jak już się wyrobi to połóż na wkręcie gumkę recepturkę i wtedy najlepiej śrubokrętem dociskając recepturkę odkręcasz wkręt :)
-
No normalnie magia.
Zacznę recepturki zbierać.
A na urwane głowy tez jest sposób? I te kikuty co zostają?
-
A na urwane głowy tez jest sposób? I te kikuty co zostają?
Tak. Słowo - klucz: wykrętak. Kosztuje parę złotych, a może dupę uratować :)
-
Wkrętarka wyrywa nadgarstki i może wybić zęby przy takich wielkich śrubach.
Kup wkrętarkę udarową. Na pewno jest warta uzębienia i kontuzji nadgarstków :)
BTW - cudowne widoki. Zazdraszczam.
-
Mam udarową
Ale pewnie żle używam
W życiu nie słyszałam o wykrętaku. Muszę nadrobić więc.
Widok też lubię tylko trochę wieje ;)
-
Mam udarową
Ale pewnie żle używam
Chodzi o zakrętarkę z udarem, ale nie osiowym jak do kruszenia betonu: https://bezprzewodu.pl/wkretarka_czy_zakretarka
-
Obrobiony imbus bardzo często można wykręcić wbijając w niego torxa.
-
Mój kolejny mebel (maskownica na drucianego buciaka )
I pytanie:
Jakie są wady połączeń kieszeniowych, w porównaniu do porządnych połączeń czopowych?
Nie ukrywam że idę na łatwiznę. Jakie będą konsekwencje?
Kupy się trzyma. Rozpadnie się?
I kolejne błędy
Kieszenie kręciłam na dwa razy, bo ustawienia wiertła pochrzaniłam.
Gwoździe wylazły mi bokiem.
Zapomniałam nafrezować elementy konstrukcji i wszystko skleiłam przy skręceniu (na amen i po ptokach)
(Dlatego nigdy nic nie kleiłam, zawsze można coś poprawić)
-
Jakie są wady połączeń kieszeniowych, w porównaniu do porządnych połączeń czopowych?
Nie ukrywam że idę na łatwiznę. Jakie będą konsekwencje?
Kupy się trzyma. Rozpadnie się?
na czopy jest dużo mocniejsce połączenie i sztywniejsze,
a czy wystrzyma ? wytrzyma, jak nie będziesz na tym tańcować ;)
-
Co do połączeń to się nie wypowiem, bo się na tym nie znam.
Mój kolejny mebel (maskownica na drucianego buciaka )
Zastanawia mnie jednak co to jest druciany buciak ? :)
-
Druciany buciak stoi po prawej.
To stelaż na buty z Biedry lub innego lidia
Moje potomstwo ma milion butów których nie chcę oglądać już i dlatego buciak dostał pokrowiec z drewna.
-
Dobre. :D
Ja mam drewniany buciak i też mnie wku..nerwował. A, że mam przejście z sieni do garażu , to buciak tam wylądował. Teraz fochy bo trzeba zrobić 5 kroków więcej po buty.
-
5 kroków więcej na bosaka może być wyzwaniem ....
-
Takie rzeczy w piątek wieczór. Schody będą. Może. Już 2 tygodnie lepimy i dalej wszystko w proszku.
-
A tu projekt ;D
-
W końcu coś.
-
Z przodu beda jeszcze oklejane?
-
Schody do nieba? ;D
-
Schody do wyższego stanu świadomości
Schody powstały z jesionu, którego zjadły robale, a wiec było dużo kombinowania żeby jak najmniej dziurawego było na wierzchu.
Kleiliśmy 2 warstwy żeby uzyskać 4 cm grubości.
Było to bardzo żmudne i długotrwałe.
Mimo zastosowania środków biobójczych okazało się że robal nadal żyje, więc na szybko wymyśliliśmy domową suszarnie w komórce gospodarczej, grzaliśmy drewno w temperaturze 60st przez 4 godziny zeby wszystko zdechło.
Zrobiliśmy to nie po kolei, bo część już była sklejoną i wstępnie obrobiona więc Trochę nam się podklejone rzeczy rozeszły, Wyszły szpary, ale do przeżycia, i chyba się zamykają wraz ze zmianą warunków.
To są nasze pierwsze schody jakie zrobiliśmy.
Z użyciem budowlanej pilarki Metabo i strugarkogrubościówki Belmash.
Ja to nazwałam „kręcenie bata z gwna”
(Z gówna bata nie ukręcisz? Albo z piasku bicza?, jakoś tak to było....)
No więc ukręcilismy amatorsko
Będą jakoś zabudowane, jeszcze nie wiem jak.
-
Zdjęcia z realizacji
-
A oto i one.
-
no i elegancko wyszło :)
ale :P
czy mi się wydaje czy niektóre "trójkąty" pod stopniami masz ustawione słojem w poziomie a inne w pionie ?
-
Ano tak wyszło z oszczędności materiału. Juz nie było z czego kleić. Jest tam pare, baboli ale to schody w wykonaniu hydraulika i ogrodniczki z drewna na opał więc i tak są cudne jak dla mnie :-)