Oto mój pierwszy blat (w sumie to trzeci, ale pierwsze 2 to błądzenie z równaniem było.
Mam grubościówkę tydzień i usiłujemy się dogadać.
A więc krok po kroku:
1.Pocięłąm deskę
2.Wyrównałam
3.Skleiłam
4.Wyszlifowałam
Ad1.
Tu nie było problemów
Ad2.
Równałam i róWnałami i równałam a deski ubywało.
A więc, ponieważ stwierdziłam że nie ma chyba 90st kąta, usiłowałam 2 na raz ściśnięte równać, żeby kąt się kompensował, ale na You Tube wszystko swietnie brzmi ale jakoś się nie urzeczywistnia.
A więź zarzuciłam pomysł równania po 2 krawędzie i wróciłam do korzeni.
Poprawiłam kąt używając makreli z puszki i równałam dalej. W końcu doszłam do wniosku, że końce i tak spiszę na straty a środek w sumie dolega więc zobaczę jak wyjdzie.
Ad.3
CHciałam ustawić płaszczyzny na kołkach, bo poprzednie blaty latały mi w płaszczyźnie, więc postanowiłam kołkować.
Kolejna rzecz, która na YT wygląda na luzik z boczkiem.
Zakupiłam kiedyś przyrząd do kołkowanie, ale odkryłam połączenia kieszeniowe i zarzuciłam pomysł kołkowanie. A więc dobyłam mój przyrząd Wolfcrafta do kołkowanie i spotkałam się z Rzeczywistością
Czy normalną procedurą jest używanie czołówki żeby ustawić środek dziury na kresce? Czy jest tam jakiś magiczny znacznik który pokazuje gdzie ta dziura ma środek?
No w każdym razie pierwsza dziura uciekła w kosmos, więc pokonałam lenistwo i użyłam ścisków, ponieważ zaczął doskwierać mi brak trzeciej ręki, i kilku kolejnych kończyn.
Cierpię na brak ścisków, a te co mam są dalekie od doskonałości. W sumie mam 5 starych ścisków, w tym 3 malutkie, i ostatnio zakupiłam 2 wielkie Ciężkie potwory w pobliskim składzie budowlanym i one mają moc, lecz także wagę i tendencję do spadania na nogi i przewracania się.
Kolejne dziury wydawały się piękne i na miejscu, ale po złożeniu części blatu okazało się że du*y nie urywa i za żmudna ta procedura w stosunku do efektu i że tylko lamelownica może mi pomóc, ale jest niedziela i wszystko zamknięte, więc obejdę się.
Ostatni kawałek dokleiłam więc na żywca i pościskałam czym miałam w nadziei ze gdzieś się wypłaszczy
Ad 4
Tu nie było niespodzianek. Pewnie mam nie taką szlifierkę jak trzeba, bo mam tylko oscylacyjną, ale działa ok.
Ogólnie stwierdzam że mój blat jest piękny i doskonały, jego wypukłości dodają mu charyzmy i kocham go miłością od pierwszego wejrzenia.
Jutro dokręcę go do powstającego buciaka gdzie będzie pełnił funkcję ważną. W trakcie obróbki wypadł mu jeden sęk, który miałam obiciąć, ale jak już wypadł to powtała taka piękna dziura rodząca możliwości przewlekania przez nią czegoś, że na razie nie mam serca jej się pozbyć
Zdjęcia z realizacji załączam.
Proszę o info czy czołówka jest niezbędna do wiercenia kołków