Pół roku temu własnoręcznie zbudowana strugnica wydawała mi się dość odległym planem. Jednak ostatecznie w sierpniu zabrałem się do roboty. Nie mogłem się zdecydować czy sklecić coś szybko i zabrać się za kolejne projekty, czy poświęcić strugnicy więcej czasu. Ostatecznie wyszło bliżej opcji drugiej. Projekt ewoluował w trakcie, więc nie wszystko jest do końca spójne i przemyślane. Drewno częściowe marketowe, częściowo z tartaku w postaci kantówek konstrukcyjnych.
"Dwunogi" (trestle) podstawy zbudowane z listewek sosnowych klejonych w taki sposób, aby uzyskać połączenia czopowe między elementami bez ich wycinania.
Poprzeczki dolne i górne mocowane już na "prawdziwe" wycinane połączenia (nie klejone, a skręcone aby umożliwić demontaż). Dolne na "płaską jaskółkę" ...
... a górne na zakładkę (zakładki nie widać, trzeba zaufać
).
Blat jest przymocowany do bazy czterema śrubami od dołu - w blacie są wkręcone odpowiadające im mufy. Przednia para otworów na śruby jest nawiercona nieco większym wiertłem, aby zapewnić minimum luzu dla poruszania się drewna wraz z wilgocią.
Ta główna część blatu ma jednak tylko 30 cm szerokości - reszta to wyjmowana narzędnia.
Oba imadła są zamontowana przez zwyczajne przykręcenie grubymi wkrętami do blatu od spodu. Blat ma grubość ok 6,5 cm, więc wycinanie miejsca aby zamontować imadło bliżej góry blatu nie było konieczne, choć w przypadku imadła bocznego może byłoby warto.
Imadło tego typu ma spore wygięcie (racking) lewo-prawo, a przy montażu tak jak tu na samym spodzie blatu wygina się również dość mocno góra dół przy chwytaniu elementu w górnej części szczęk. Pomaga sfazowanie zewnętrznej szczęki o kilka stopni, tak żeby szczyt szczęk zaciskał się najpierw.
Dlaczego dwa rzędy otworów? Planowałem na początku tylko jeden, ale gdy zorientowałem się jak mocno imadło wygina się lewo-prawo, dodałem drugi rząd wycentrowany ze śrubą imadła, na sytuacje kiedy potrzebny jest pewniejszy chwyt. Siła przytrzymująca element przy struganiu nie musi być duża (niektórzy w końcu strugają w ogóle bez imadło, np. tylko ze "stoperem" z jednej strony), więc mimo pewnej delikatności, boczne imadło spełnia swoją rolę.
Uchwyt imadła jeszcze do wymiany.
Tu nie ma co dużo pisać, naprawdę porządne imadło z quick-release, polecam. Racking jest dużo mniejszy i można śmiało bardzo mocno ściskać.
Bench dogi z bukowego kołka.
Struganie blatu utrudniały sęki - kilka z nich zatrzymywało strug całkowicie. Z najbardziej upi***liwym poradziłem sobie w taki sposób. Teraz mam korytko na śrubki i małe elementy.
A oto niepozorna para, która dokonała przygotowania powyginanych kantówek konstrukcyjnych do klejenia i wypłaszczenia blatu (no, jeszcze z pomocą poziomicy). Stary 5 1/2 to jeden z moich lepszych zakupów do tej pory. Niedawno wyposażyłem się w kilka kolejnych strugów i okazało się, że praktycznie każdy ma stopę o wątpliwej płaskości. Kręcąc nosem na nowe zakupy, z ciekawości sprawdziłem mojego sprawdzonego pięć-i-jedna-druga - okazało się że stopa jest książkowa - przód, tył i okolice ostrza są w jednej płaszczyźnie, reszta minimalnie wklęsła. Chyba na razie pozostanie moim ulubionym strugiem.
Blaszano-plastikowe YATO okazało się całkiem użytecznym dodatkiem, zwłaszcza w relacji cena-jakość (nowy kosztuje tyle co najtańsze ostrze do normalnego struga). Oczywiście regulacja wysunięcia ostrza to nieporozumienie, ale jak raz się ustawi to można trochę popracować.
Podsumowując, nareszcie mogłem odłożyć do kąta kozły z płytą OSB, które stanowiły moje miejsce pracy do tej pory. Strugnica została na koniec potraktowana gotowanym olejem lnianym i zaprzęgnięta do pracy nad kolejnym projektem - nowym łóżkiem dla szybko rosnącej córki.