Jak juz wyszlifowalem, to i zaolejowac wypada:
Jak radzili (niestety za pozno) bardziej doswiadczeni koledzy, wbijanie szpongow to nic przyjemnego. Do polowy jeszcze jakos szly, ale potem dramat. Tluczenie mlotkiem nie za wiele pomaga. Znalazlem jednak lepsze rozwiazanie. Zamiast tluc mlotkiem latwiej jest uzyc sciska. Axminster z lamana raczka sprawdza sie idealnie.
Wyszlo tak:
Od tylu troche gorzej:
Jedna wyszla lekko luzna wiec zlapalem lekko klejem na koncach. Pozostale 3 trzymaja jak zlo. Nie dawalem kleju.
Za to powrocila plaskosc blatu:))
Raz jeszcze dziekuje wszystkim za podpowiedzi.
W nastepnym odcinku nogi i szuflady.