Wrzesień 2018Kolejny etap to było wykonanie pełnej ścianki w konstrukcji szkieletowej która zapewnia trochę intymności i nam i sąsiadom zza płotu (mieszkam w bliżniaku). Montaż trzeba było dobrze przemyśleć, bo praktycznie gotową ścianę trzeba było wykonać na płasko a następnie postawić do pionu i zamontować w docelowym miejscu (problem z dostępem od zewnątrz, ze względu na istniejące ogrodzenie).
Po wykonaniu szkieletu, przyszedł czas na montaż ocieplenia (wełna skalna w płytach) + folia paroizolacyjna + deska elewacyjna (szalówka?) jako wykończenie. Malowana obustronnie przed montażem (ta sama lazura Remmers Hk-Lasur co wcześniej).
Specjalnie na tą robotę kupiłem używaną gwoździarkę elektryczną - zakup mega trafiony. Za nieduże pieniądze wyrwałem starego DeWalta, który pozwolił na monaż desek elewacyjnych bez żadnych widocznych mocowań.
Pozostało do wykonania olistwowanie (nie zrobione do dnia dzisiejszego...
).