Postanowiłem założyć osobny, własny temat bo jak widzę w trakcie prac, remont kuchni to nie jest to na czym się znam najlepiej i pewnie pytań będzie wiele. Liczę na waszą pomoc bo najlepiej uczyć się od lepszych i z doświadczeniem.
Zatem od początku:
Pacjent: kuchnia w bloku na 4 piętrze - bez windy.
Rozpoznanie: wymagany remont generalny.
Metoda leczenia: usuwamy wszystko poza ścianami i budujemy od nowa.
Poniżej kilka fotek od stanu początkowego do dzisiaj kiedy udało mi się w końcu wylać nową wylewkę na podłodze.
Powód robienia nowej wylewki: po wyburzeniu ściany pomiędzy salonem i kuchnią okazuje się że w kuchni wylewka jest o 2cm wyżej.
Gdybym to tak zostawił pewnie wkrótce wszyscy powybijalibyśmy sobie zęby o nowe meble.
Druga sprawa to stara wylewka mocno popękana, pewnie skończyło by się niebawem pęknięciami na nowych płytkach.
Temat będzie rozwojowy ale szybkość prac nie zapowiada się na ekspresową (tak to jest jak się robi po godzinach a o 20-tej sąsiadki stukają w kaloryfery gdy tylko przykładam wiertarkę do ściany.
Faktem jest, że co prawda teraz jestem z remontem w kuchni, ale remont ciągnie się już z pól roku (zrobiłem już 2 pokoje i przedpokój (też generalka) więc cierpliwość sąsiadów ma swoje granice. Ale będą musieli jeszcze wytrzymać trochę.
Aha, mam wiadomość dla tych którzy chcieliiby nieco schudnąć i nie udaje się.
Zróbcie sobie remont mieszkania - tylko należy mieszkać w bloku bez windy.
Wystarczy przetransportować:
50 worków gruzu z 4 pietra na dół
30 worków wylewki betonowej na 4 piętro
Kilka worków kleju, kilka paczek płytek itp.
Wcześniej jeszcze:
Kilkanascie paczek paneli, podkładów pod panele, 3 drzwi z futrynami
Kilkadziesiąt formatek płyt wiórowych na meble do przedpokoju.
I milion innych pi***ołek.
Sukces murowany kilka-, kilkanascie kilogramów spada jak nic ...