Dla takiej drewutni powinno starczyć, tym bardziej, że na słupy działa tylko siła osiowo, teoretycznie ryzykujesz wyboczenie. Jak dasz zastrzały powinno być wystarczająco. Ja z założenia wolałbym dać większy przekrój ale tak naprawdę to zwiększanie współczynnika bezpieczeństwa.  Jak chcesz dachówkę (do tego dojdzie obciążenie śniegiem) to płatew sugerowałbym zdecydowanie grubszą w przekroju pionowym.  Akurat robię w jakimś przybliżeniu podobną konstrukcję sosna 14x14. Możesz podejrzeć proporcje.  https://kornikowo.pl/jak-to-zrobic/jak-polaczyc-3-belki-14x14-slup-i-2-poprzeczki/15/

Mniejsza o nomenklaturę. Chodzi o te belki* na których będą wsparte krokwie. te dałbym zdecydowanie grubsze w przekroju pionowym. 

Edit: *belki poziome oczywiście miałem na myśli (nie słupy)

murłat

murłąt okudżawa?

Po konsultacji ze znajomym doświadczonym stolarzem, wytłumaczył mi jak strugać takie belki żeby jak na mniej stracić z wymiaru.
I stary kruk miał rację udało się uzyskać 98x98mm na wszyskich słupach.
Miejscowe niedostrugania na niektórych płaszczyznach mi nie przeszkadzają bo można to ukryć w niewidocznych miejscach lub podszlifować papierem.
Aczkolwiek i tak całość będzie jechana propanem do czarnego więc i tak się wszystko wyróna.

Za mało wiem żeby instruować. Są tu do tego lepiej predystynowani

Ale robiłem tak:
- struganie na samej grubościówce
- pierwsza płaszczyzna bazowa żeby była możliwie najbardziej równa i prosta
- płaszczyzna bazowa oczyszczona z paprochów grubych drzazg z traka i innych zanieczyszczeń
- pierwsze stuganie prawie na zero tzn jak miarka pokazywała średnio 101mm wysokości przekroju to grubościówka ostawiona na 101 i pierwszy przejzad
- w zależności czy coś zebrało czy nie albo poprawka o 0,5mm albo przestugana powierzchnia idzie na bazę i strugam powierzchnię która była pierwszą bazą max o 1mm
i potem przekładając za każdym razem powierzchnię zmniejszam wymiar po 1mm aż dojadę do 98
- zwykle wtedy te dwie powierzchnie są ładnie równoległe.
- potem wybieram powierzchnię bazową prostopadłą do pierwszej płaszczyzny oczywiście mniej więcej
- dalszy tok postępowania jak od początku
- gdy płaszczyzna odbiega znacząco od prostopadłości, dwa delikatne przejazdy po pół milimetra na równiarce i zaczynam od tej powierzcni jako bazy

najładniejszą krawędź oczyszczam skrobakiem i na grubościówkę.
Drewno jes całkiem ładne i proste więc nic nie trasowałem, zresztą nie umiem.
Rezultat jest jak na zdjęciu, dla mnie zdowalający. Słupy proste, równe i z w miarę prostokątnym przekrojem.
Na tego typu robotę wystarczy, to nie szafa gdańska ani klejonka.

Na marginesie próbuję wymyśleć jak wykończyć szczyty żeby wyglądały jakoś atrakcyjnie.

Co sądzicie o czymś takim:

najładniejszą krawędź oczyszczam skrobakiem i na grubościówkę.
Drewno jes całkiem ładne i proste więc nic nie trasowałem, zresztą nie umiem.
Rezultat jest jak na zdjęciu, dla mnie zdowalający. Słupy proste, równe i z w miarę prostokątnym przekrojem.
Na tego typu robotę wystarczy, to nie szafa gdańska ani klejonka.

Na marginesie próbuję wymyśleć jak wykończyć szczyty żeby wyglądały jakoś atrakcyjnie.

Co sądzicie o czymś takim:

Fajne masz te grafiki