Walczymy dalej. Projekt sie przedluza bo w warsztacie goszcze rzadko.
Wpadlem wczoraj na pol dnia:
-wyszlifowalem dosc dokladnie do gradacji P360.
-zaoblilem krawedzie
-nalozylem pierwsza warstwe matowego lakieru od tikurilli.
Z ciekawostek, z ktorymi spotkalem sie po raz pierwszy to od gradacji 220 na szlifowanej zywicy zaczely pojawiac sie „swinskie ogonki”. Papier festoola nowka sztuka. Szlifowanie z odkurzaczem a mimo to na papierze bardzo szybko tworzyly sie grudki ze szlifowanej zywicy, ktore zostawialy slad. Zobaczymy czy po lakierze beda widoczne.