#80 to jedyny Stanley w moim posiadaniu (i zapewne taki stan rzeczy się utrzyma
). Mam też narzędzie w wersji "kontynentalnej", sygnowane Kunz, jednak nie zielony, a chyba starszy, czarny. Jest między nimi jedna zasadnicza różnica. O ile Stanley posiada gruby kawał stali, który - jak mówi Łukasz w filmie - ostrzymy pod kątem 45 stopni, o tyle Kunz jest w zasadzie trzymadłem do cykliny, w standardzie wyposażony w znacznie ciensze ostrze, przygotowane zupełnie tak, jak cyklina ręczna. Podczas pracy niespecjalnie jest to odczuwalne, efekt przy użyciu obydwu jest równie fantastyczny, ale warto zwrócić na to uwagę przed przygotowaniem narzędzia do użycia.