Wiadomo, że stara to główny hamulcowy w rozwoju warsztatu stolarskiego. Ja to obszedłem w ten sposób, że staram się robić coś na zarobek. Kupiłem Jesionu za 380zl zrobiłem szafkę i sprzedałem za 650. Teraz robię łóżko na zamówienie, a szykuje mi się kolejna robota w formie dużego stołu i łóżka. To już się starej papa cieszy i inaczej patrzy takie wydatki bo widzi, że to nie jest Twoja fanaberia ale ze jest z tego moneta. Co do drewna to do obróbki tarcicy raczej musisz mieć maszyny; piłę stołową/formatową, wyrowniarę i grubościówkę. Jeśli planujesz robienie małych rzeczy typu, doniczki, Piaskowice, deski do krojenia to drewno z odzysku wystarczy. Jak zaczniesz celować w większe gabaryty typu meble to będziesz musiał zainwestować w maszyny i tarcicę. I nie myśl, że musi to trwać nie wiadomo ile. Jeszcze rok temu nie miałem nawet jednego elektronarzędzia. Jedyne co miałem to zerowe pojęcie o stolarce i pracy w drewnie. Jedno mogę Ci powiedzieć. Jeśli będziesz chciał to wszytskiego można się nauczyć i do wszytskiego da się dojść.