Update z postępów.
Wywiercilem otwory w ziemi co 75cm. Nie wiem czy za gęsto czy może nie. Chciałem zapłacić komuś (konstruktorów), żeby przeliczył rozstaw otworów ale koszt był niewspółmiernie wysoki do ewentualnych zysków. Wiec uznałem, że nie warto. Co 1m może by i wystarczyło, ale uznałem, że lepiej geściej bo to tylko koszt mojej pracy i ciutek więcej betonu, który i tak przyjechał w gruszce.
Grunt niestety mam mocno kamieniasty, bardzo dużo w nim również gruzu więc do wiercenia zaprzegnalem świder spalinowy. Wiertlo fi 100, rura plastikowa 110. Sam byłem zdziwiony jak te rury łatwo wchodziły, czasami wręcz wpadły same w otwory. Chyba to przez mój grunt tak to się rozbijalo.
Świder ułatwia pracę ale kamienia i odlamka cegly nie pokona. Mimo, że każdy otwór był starannie wymierzony w dwóch osiach, przed wierceniem wyglądało to książkowo. A pozniej każdy kolejny otwór to masa nerwów. A to Świder sciagnelo w bok, a to kamień lub jakiś gruz. Część otworów jest gleboka na ok 90cm, ale są i takie które maja po 50-60cm. Chcialem coś pokombinować, rozbijac lomem te gruzy ale czas, czas, czas. Na wszystko trzeba mega ilości czasu. Było kilka otoworow niby łatwych i teoretycznie bezproblemowych, te najbliżej fundamentu przecież są w piachu. Ale po drodze natknąłem się na bednarke od odgromowki i rurę wodna do zasilania zraszaczy. Ja prdl, na wiosnę życie pokaże czy rura jest odporna na swidrowanie.
Każdy otwór wibrowany, beton osiadal po wibrowaniu jakieś 15cm, każda rura oczywiście się zeskosowala. Poza tym, że ujowo wygląda to mam nadzieję, że da się w miarę prosto później wkleić szpilki. Teraz czekam ok miesiąca, a później jak pogoda pozwoli będę wiercil i wklejal szpile M16.
Poziom mam tak złapany, że szpilka ma wystawac ok 5cm, pozniej nakrętka, podkładka, profil 60x40x3 w ocynku (pionowo), na to legar 40x60 lub x70 i na to deska 25-30mm.
Ile szpilka musi wchodzić w beton? Będę kleil na coś.z.fischera. Nie rozpoznawalem jeszcze tematu kotew. Czy coś możecie polecic?
Teraz na chłodno analizując wszystko, zrobiłbym to inaczej. Wiercil bym otwory, nawet jeśli otwór zszedł z linii to zalewamy betonem, a dopiero później po zawibrowaniu, wstawialbym kawałek rury np 15-20cm, tak żeby gora rury była w poziomie, oraz licowala się z osią innych otworów i dopiero dolewlbym betonu. A ja niepotrzebnie zalewalem beton przez rury. To był błąd bo nie dość, że się pokrzywily to mocno napocilem się, żeby utrzymać poziom.
Cytując podpis jednego z kolegów "wszystko wydaje się łatwe do zrobienia dopóki samemu się tego nie spróbuje zrobić".