Jakis czas tem zmienilem pile na dwe7491. Kupilem opcje bez wozka, w zwiazku z czym trzeba bylo dorobic jakas szafke, na ktorej stanie pila.
Postanowilem podejsc do tematu kompleksowo. Nie ograniczac sie do byle szafki/stolu, ale stworzyc kompatybilny zestaw roboczo magazynowy. Zwlaszcza, ze nie mam w warsztacie zadnego stolu montazowego.
Koncepcja zaklada stworzenie nastepujacego zestawu:
- szafka pod pile (130x80cm)
- 2 stoliki montazowe 130x60cm kazdy)
Wszystkie elementy o wysokosci 85 cm.
Wszystkie beda mobilne co pozwoli swobodnie aranzowac przestrzen. Zaleznie od potrzeb moze byc to:
- duzy blat pilarki
- kwadratowy blat roboczy
- podluzny blat roboczy
- dwa blaty robocze
- inne wariacje
Oprocz blatow roboczych w szafkach znajda sie tacki na systainary, miejsce do przechowywania styropianu, na ktorym tne zaglebiatka wieksze arkusze materialu, polki/szuflady na inne szpargaly. Dodatkowo pod blatem znajdzie sie 15 cm przestrzen na odkladanie narzedzi w trakcie roboty.
Material to:
- osb 20mm odzyskane z wczesniejszej podlogi warsztatowej na konstrukcje,
- czarna sklejka szalunkowa 18mm na blaty
- sklejka na fronty/szuflady
Na pierwszy ogien poszla podstawa pily - niestety nie pomyslalem o zdjeciach z realizacji, ale byla identyczna jak w przypadku stolikow, o czym za chwile. Zdjecie uzupelnie jutro.
Jak juz mialem jak ciac to wzialem sie za stoliki.
Duze arkusze osb pocialem wstepnie zaglebiarka na podlodze. Rozwiazanie znacznie wygosniejsze i bezpieczniejsze niz targanie tego na pile (no chyba ze ktos ma panelowke)...
Ostateczne wymiary uzyskalem juz na pilarce/ukosnicy/mft
Potem szlifowanie. Duzo szlifowania... Bardzo duzo szlifowania... papier P60 i kilka godzin fantazjowania o szlifierce bebnowej...
Szczwsliwie udalo sie uzyskac wzgledna gladkosc i brak drzazg wcjodzacych w dlonie.
Mozna wiec bylo przystapic do lakierowania. Mialem lakier wodny Altaxa wiec go uzylem. Niestety byl zbyt gesty do HVLP wiec musialem dodac 10% wody zeby przeszedl przez moj pistolet.
Robota z pistoletem znacznie szybsza niz pedzlowanie czy walkowanie, skonczylem wiec tylko chwile po pierwszej - a moglem do rana:)
Nastepny dzien to skrecanie. Duzo sciskow, klej i assy Wurtha.
Po skreceniu zamontowalem prowadnice pod tacki na systainery - tak powinienem nawiercic przed montazem, ale nie mialem jeszcze prowadnic + przerosly mnie wyjasnienia fyme jak rozrysowac wysokosci systainerow z wykorzystaniem systemu 32. Musialem wiec to zrobic na piechote po zmontowaniu szafek.
Na chwile obecna prezentuja sie tak:
Jutro walcze dalej.