Kilka dni minęło. Progres mizerny, a to jedynie z tego powodu, że wszystkie prace robię SAM. Gotowość do pomocy wyraża: wnuk 7 lat, dwie córki, w tym jedna na odległość i żona nauczycielka w gabarytach mini. Belki 14x14 cholernie ciężkie, każdą trzeba przyciąć , przeszlifować, przenieść , zamontować. Jak na 60-latka to duże wyzwanie. Powyższe przyczyny zmusiły mnie do drastycznego obniżenia Zakresu planowanych robót. Na decyzję miał również wpływ i to wiodący, fakt, iż mam drewno lite, strugane w tartaku. Miało mieć 14 x 14 , a ma 14 x około 13,5 -14. Liniowość żyje swoim życiem i planowane zaciosy z hukiem odpadły. Teraz kombinuję jak samemu wtargać belki o długości pona 4m na wysokość 2,45. Jak znam życie jakoś się uda.