A ja chcę zachęcić do konsekwencji w reklamowaniu parksidów. Miałem z dawnej pracy wkrętareczkę 20V, ale po mocnej eksploatacji w końcu zachorowała, po prostu przestała się kręcić, wyglądała równie fatalnie. Szefostwo zawieruszyło gdzieś fakturę, więc ją przygarnąłem na zaś i na potem
. Jako, że prywatnie posiadam dwie takie same z paragonami, więc wysłałem ją na dwa tygodnie przed końcem trzyletniej gwarancji. Zgłoszona internetowo w 10 min., kurier następnego dnia odebrał i po 5 dniach wróciła naprawiona, ale ....chamstwo - ta sama. Po cichu liczyłem na nową
. Jak po paru dniach miałem ją użyć okazało się, że zablokowane jest futerko. Wkurzyłem się i znowu ta sama procedura. Tym razem czekałem równe dwa tygodnie, ale od pół godziny wciągam błogi świeży zapach smarów, gumy i plastiku leżącej przy mnie kompletnej /z baterią i ładowarką - a wysłałem gołe body bo tak chcieli/ nówki sztuki. Co prawda mam im "strasznie" za złe, że bez walizeczki bo nie mam czego wyrzucać do segregacji, ale jakoś przeżyję.
Dość żartów. Chcę podkreślić solidność gwarancji Lidla. I warto trzymać paragony, a podobno nawet paragonu nie trzeba, choć ode mnie wymagali, żeby dołączyć.
Troszkę dziegciu? Proszę bardzo. Uprzedzam przed zakupem wkrętarki Parkside 20V w sklepie online.
Zamówiłem dla siostry takową i przyszła prawidłowo, ale z innej fabryki - konkretnie Grizzly. Normalnie wkrętarki zawsze były z Komperassa i są w miarę ok, a nawet osobiście twierdzę, że za te pieniądze bardzo ok. A ta "grizzly" gorzej spasowana, jakaś taka plastikowa, inne futerko i chyba cięższa.
I dziegciu cd wysłałem w tym samym dniu też szlifierkę mimośrodową, ale już do innego serwisu właśnie - chyba Grizzly, konkretnie firma Krysiak w gdzieś w Polsce. Minęło już trzy tygodnie i na razie zero odzewu. Liczę po cichu dni robocze i zaczynam jazdę.
Wkrętarka jechała z Bochum - Niemcy i dwa razy zdążyła objechać, a tu "polaczki" i nasz standard
Dam znać co i jak.