Wszystko zaczęło się od tarasu... Żona wymyśliła sobie że chce mieć parę desek na glebie zamiast trawy.
Moje doświadczenie w kategorii DIY ograniczało się do obsługi młoto-wiertarki (takiej ciężkiej, na SDS, na kablu), za pomocą której powiesiłem parę rzeczy na ścianie i skręciłem parę mebli z Ikea. Poczytałem na necie, obejrzałem pi***ylion filmików na YT i poszło. Z narzędzi to użyłem jedynie wspomniana wiertare oraz stara pile ręczną, która znalazłem w domu.
Umordowalem się strasznie (najbardziej z wkopaniem i wypoziomowaniem bloczków)... ale jak mi się taka praca spodobała to aż nie mogłem uwierzyć!!!
Stwierdziłem, że spróbuję sił w majsterkowaniu. Kupiłem pile tarczowa i pomyślałem, że muszę mieć jakiś stół warsztatowy. Powtórka z rozrywki - czytanie i Youtube - zrobione.
Później zrobiłem sobie "ukośnice" i "piłę stołowa".
Dokupiłem też frezarkę i szlifierke. Zrobiłem z tym sprzętem kosz na drewno i stolik do grilla 😁
PLANY I MARZENIA: Mega sie w to wkręciłem i planuje zakup piły stołowej (póki co myślę o dwe7492 ale będę wdzięczny za rady), dorobienia sanek i blatu z frezarką. Chce tworzyć i mieć z tego radość!
Pozdrawiam serdecznie