Łezka się w oku zakręciła. Mój ŚP tato miał podobną samoróbkę. Ciął nią wszystko, z podkładami kolejowymi włącznie. Bez (na szczęście) żadnego wypadku. A po jego śmierci, kupiec szybko się znalazł i mama ją sprzedała, podobno w dobrych pieniądzach.
Ale rzeczywiście to standard z poprzedniej, słusznie mocno niesłusznej epoki.

Jak jest sprawna i naprawdę chcesz z niej korzystać z wszystkimi z tego faktu wynikającymi konsekwencjami, to wymień blat na jakąś w miarę gładką płytę i kup nową tarczę. Ale to podwoi wartość tej piły.

Łezka się w oku zakręciła. Mój ŚP tato miał podobną samoróbkę.

To właśnie jest spadek. Tata zrobił jeszcze jedną z tarczą 2x większą (skąd on brał te piły ) Oddałam chrzestnemu kilkanaście lat temu. Raczej nie będę inwestować. Potniemy to co jeszcze mamy wrzucić do pieca i zostanie pamiątką albo podręcznym blatem. Na potrzeby hobby stolarskiego to może się wzbogacę o pilarkę stołową o ile kolejne projekty będą tego wymagać Ten zabytek wrzuciłam dla przypomnienia ile starzy majstrerkowicze musieli się nakombinować, żeby dom zbudować 

Nie słuchaj alkoholików, zawsze tak mówią

Więc to tak? 

Zawsze to miło i ciepło na serduszku sie robi jak ktoś powie cześć , a jak się jeszcze fajnie rozpisze to nawet  lepiej

Jestem introwertykiem ale dojrzewam do tej decyzji. Jakiś postęp jest bo to moje trzecie forum o tematyce około dżeppettowego fachu na których rejestrowałem się na przestrzeni dekady a w ostatnich dniach 100% forumowej aktywności wyrobiłem.

Więc pozwól się powitać cieplutko i wiosennie  Możemy założyć wspólny wątek "nowalijek"  Ja uwagę kradnę bo korniki już zacierają łapki, czułki, kiełki cy co tam mają  wietrząc uciechę jakiej im dostarczę swoimi  wielce celnymi pytaniami. Jako, że nie operuję fachowym słownictwem to i ustalenie meritum sprawy już może być dość radosne
Na przykład z niejakim zaskoczeniem dowiedziałam się a raczej domyśliłam co to takiego lamelka ( dotychczas sądziłam, że to taka cienka listewka jedna obok drugiej przymocowana do jakiejś poprzeczki w celach przesłonowo-dekoracyjnych) i że lamelownica może mi się kiedyś przydać (cokolwiek by to nie było). Progres już jest ale dłuuuuga droga przede mną 

Jesteś bardzo miła. Krygujesz się chyba sugerując, że Korniki moszczą sobie miejsca w loży szyderców w oczekiwaniu na Twoje potknięcia. Sądzę, że w takim zmaskulinizowanym gronie gdzie trwa nieustanna rywalizacja samców alfa na Festoole a bet na Parskajdy i konieczność zachowania czujności żeby przynajmniej nie dać się zepchnąć w hierarchii, przybycie na forum białogłowy (w dodatku której  pióro zdradza tak cenne przymioty jak  poczucie humoru i wdzięk) pozwala na chwilę wytchnienia. Jest jak misja cywilizacyjna. Daje też szansę zaprezentowania ponadstandardowej ogłady.
Wpólny wątek jest kuszącą propozycją ale nie bardzo wyobrażam sobie jakby to miało wyglądać. Płaszczyzny zainteresowań mogą być zdecydowanie różne a korzyści niesymetryczne.
Korniki wpadaliby przedzierać się przez spam produkowany przeze mnie by poczytać twoje historie. Oczywiście byłbym beneficjentem takiego układu ale świadomość, że występuję jako piąte Koło u wozu mogłaby spowodować, że zamknąłbym się w sobie na kolejne 10 lat. Niemniej dziękuję za twą łaskawość.

Piłę do opału ostrzę szlifierką kontową, tarczą do szlifowania metalu

Po namyśle i naradzie z chłopem dotniemy to co mamy na tym co mamy i wstawimy sprzęt do rezerwatu, chyba, że rozmontujemy w celu odzyskania solidnego stołu pod inny sprzęt. Szkoda zepsuć szlifierkę a do precyzyjnego cięcia to takie cudo i tak nigdy nie posłuży 

nie strach przed takim sprzętem

Strach pozwala przeżyć. Do starej damy podchodzę z szacunkiem i respektem. Rączki, nóżki i główkę trzymam od niej z daleka. To widzisz jak tresowanie tygrysa w cyrku. Zresztą sam wiesz 
A pilarka stołowa jest moim marzeniem i jeszcze chciałabym mieć takie do przesuwania drewna jak na YT pokazują. Sanki chyba się to nazywa. I stolik pod frezarkę z prowadnicą bo mi w rękach skacze i krzywo wychodzi to frezowanie. I.... ach długo by tu wymieniać 

Na razie na tapet wchodzą 2 tematy:
1) obłożenie betonowych parapetów drewnem tak żeby wyglądały jak drewniane czyli z łączeniem pod kątem 45 st.
2) ławka do huśtawki  ogrodowej w stylu trochę angielskim czyli "nie z bala"

Do projektu pierwszego szukam podpowiedzi jak zaciąć deskę po długiej krawędzi pod kątem 45 st. Będąc  posiadaniu jedynie pilarki i ukośnicy. Mam też wyrzynarkę ale to chyba bez szans. Deska wąska 7 cm nie wiem jak zrobić, żeby przymocować listwę mocującą i deskę, żeby się nie suwała. Pewnie powinnam mieć zagłębiarkę z szyną a najprościej piłę stołową . Może ktoś podsunie pomysł jak to zrobić tak, żeby wyszło. Parapet ma pozostać w kolorze drewna więc uzupełnianie akrylem raczej nie wchodzi w grę. Jeśli się nie da to też mówcie. Szkoda wydawać kasy na materiał i zniszczyć