Nie wiem czy jestem osamotniony, ale czasami marzy mi się pójść do roboty na etat np. do corpo.
8h i do domu, a w domu to co powinno się robić w domu, czas z rodziną, odpoczynek , czas dla siebie. Weekend wolny.
A tak po robocie, rozładować cały ten bajzel z auta, wracam do domu, trzeba zrobić jeszcze wyceny, przygotować zamówienie, odpisać na maile i trzeba już spać. A w weekend warto byłoby nadgonić robotę, to może następny tydzień będzie lżejszy, niestety nie jest lżejszy, jakoś mi nie wychodzi
W corpo pewna kasa, nie ty się martwisz czy będą zlecenia, jesteś chory to L4 i 80%. A u siebie pójdź na L4... A niech Ci pracownik pójdzie na L4, jesteś w du**e. Płacić 80% trzeba , roboty nie ma kto zrobić a terminy gonią...
Wakacje, no nie bardzo ma kto Ci za nie zapłacić jak jesteś na swoim, ale spoko w gratisie zapłacisz jeszcze za wakacje pracownika bo on ma urlop płatny
Jeszcze trochę możnaby wymieniać minusów, ale nie chcę się tu żalić , są też oczywiście plusy, tak tylko mnie naszło czytając ten wątek
Dodam tylko że od 16 lat jestem na swoim, nigdy nie byłem na etacie i dlatego mogę sobie tylko w chwilach przemęczenia pogdybać
Bo dalej etatu nie szukam, może to zła organizacja czasu pracy, albo coś innego, stąd te refleksje
Pozdro dla wszystkich w corpo, na etatach, na swoim i dla tych bez obowiązku chodzenia do pracy