W innym wątku opisałem już tokarkę z Lidla, teraz się chwalę pierwszą użyteczną rzeczą którą na niej wytoczyłem.
Z działki przytargałem kawałek brzozowej gałęzi. Była już trochę podeschnięta i odpowiedniej długości:
W garażowych klamotach znalazłem kawałek żelaza pasującego do mojej koncepcji
Połączyłem wszystko do kupy, przeszlifowałem, zaolejowałem i naostrzyłem.
Finalnie wyszło coś takiego: