Bajka o Wolności
Dawno ,a może i niedawno temu za siedmioma górami
Za siedmioma rzekami, i znowu pięcioma górami
Była łąka, na łące był tartak, a w tym tartaku było drewno.
Tartak był bardzo stary i opuszczony, więc i drewno nie było
Najmłodsze. Jak to w starym nieokrzesanym drewnie
Zalęgły się korniki. Cóż one nie wyczyniały w wolnych
Od drążenia tuneli chwilach. Despeciły okrutnie. Długo by
Opisywać ich zabawy i inne wymysły z czystej nudy stworzone.
Razu pewnego wymyśliły razem, że stworzą sobie zespół muzyczny.
Zabawy wspólnej nie było końca , ale pomysłów piosenek ubywało.
Któregoś wieczora, siedli przy suto zakrop... zastawionym stole
a jeden z nich wykrzyknął: MAM! Wszyscy się ucieszyli i zasiedli
do realizacji utworu. Pomysłodawca jednak wnet zakrzyknął:
Hola, ale ustalmy jedno – mój pomysł – moje zasady.
Reszta muzokorników potrząsnęła ochoczo kieliszkami -
Niech będzie – byle się działo.
Lider grupy miał tytuł, pół zwrotki i ładnie śpiewał.
Każdy na czymś potrafił grać, każdy dołożył swoje od siebie więc
Rychło w nocy utwór był gotowy. Cóż z tego jak korniki w
Trakcie jego tworzenia spiły się niemiłosiernie. Na koniec
Zagrali go jak potrafili i …posnęli .
Pierwszy obudził się lider, ból czachy okrutny , zmarznięty
Obolały, w gębie sucho. Znalazł resztkę w bukłaczku,
Pociągnął snadnie, spojrzał na stół i wszystko sobie przypomniał.
Pozbierał porozrzucane kartki z nutami i tekstem, zaczął je studiować
Po czym stwierdził - ku**a. Według mnie do du*y - i je zeżarł .
Popił resztką z bukłaczka. Poczuł błogą ulgę Spojrzał na śpiących,
Uśmiechnął się ironicznie i ryknął: - Wstawać ku**a, Nowy Dzień,
- do tuneli, nażryć się do syta bo wieczorem chcem nową piosenkę –
-Może mi się tym razem spodoba. I polazł do swojego pieńka już
Wesoło nucąc jakiś stary szlagier „wolność, wolność i swoboboda….”
Chyba muszę szukać jakiegoś dobrego felczera, bo już mi całkiem z nudów odpi....la