Zupełnym przypadkiem stałem się posiadaczem odkurzacza (hmm.... raczej zwłok odkurzacza) marki Milwaukee.
Znalazłem go po prostu porzuconego na śmietniku obok firmy gdzie pracuję. A ponieważ nie mogłem obok niego tak przejść obojętnie więc stoi teraz w garażu i się zastanawiam co dalej z nim począć.
Biedak widać, że po mocnych przejściach i swoje w życiu doświadczył - wizualnie wygląda marnie. Służył chyba do gładzi bo zapylony jak cholera. Kabel ucięty więc podejrzewam, że silnik trup ale póki co jeszcze tego nie sprawdzałem.
Po krótkim śledztwie doszedłem, że to model AS300 ale jaki dokładnie typ to nie wiem bo tabliczka w stanie opłakanym.
W razie czego silniki do tego modelu są dostępne.
Oryginał ok. 700zł!!! ale są i zamienniki po jakieś 200-300zł.
Tyle tylko żeby sprawdzić czy silnik działa muszę się do niego dostać. A to jak się okazuje nie jest takie proste. Nigdzie żadnych śrubek do rozkręcenia, jakiś pokręteł, zawleczek itp.
No kurna, wiele w życiu sprzętów rozebrałem. Niektóre nawet poskładałem ale do tego tego dziada nie mogę się w żaden sposób dobrać.
Ma ktoś może taki sprzęt? Używał ktoś? Gdyby udało mi się go zreanimować byłby z tego fajny odciąg.
Ale na razie utknąłem na etapie sekcji zwłok.