Hej,
dostałem od znajomego budowlańca stary odkurzacz przemysłowy stanleya. Zajechał maszynę podczas szlifowania gipsu - pękł mu worek i resztę sobie możecie wyobrazić
Odkurzacz leżał sobie i czekał ponad rok na trochę czasu z mojej strony. Najbardziej mi zależało na ponownym wykorzystaniu automatyki (b. fajna bo sterowany silnik chodzi jeszcze kilka sekund po wyłączeniu podłączonego do gniazdka urządzenia), dodatkowo silnik był nadal na chodzie, po prostu niemiłosiernie głośny.
W dużym skrócie - wszystko poszło na śmietnik oprócz sterowania, silnika oraz filtra z mocowaniem.
Od razu na wstępie zaznaczę, że w mojej konstrukcji zrobiłem jeden raczej nie wpływający na nic błąd - mianowicie filtr powinien być zamontowany odwrotną stroną. W tej chwili działa stroną wewnętrzną, a zaprojektowany jest na filtrowanie drugą stroną. Na szczęście tak też daje radę.
Skrzynia zasysa pył przez otwór z tyłu do góry po lewej, silnik uruchamia się automatycznie przy uruchomieniu piły.
Czerwonym pokrętłem mamy trzy tryby:
- Auto czyli tryb czuwania (silnik załącza się dopiero od ok. 30W, także w trybie auto mam podłączone jeszcze dwa ledy, które mi oświetlają pole robocze, nie uruchamiają silnika)
- Off
- On silnik włączony
Gniazdko podłączyłem niestandardowo - nic nie uruchamia, ma stale prąd. Można to zmienić ale do moich zastosowań niepotrzebne.
Z tyłu w skrzyni wydrukowany cyklon, z przodu przegródki na:
- automatykę
- filtr
- silnik (powklejałem jakieś wygłuszenie, dałem wylot jak najdalej od silnika, bo jest wyjątkowo głośny bez zamknięcia - po zamknięciu jest znośnie)
- urobek
Wszystko otwieralne i wymienialne.
Dzielę się tym wynalazkiem, bo jak widać czasami wystarczy jakiś stary dawca i można mieć fajny zestaw do odciągu