Fronty do naszej kuchni robiłem sam i na zawiasach severol - czy jakoś tak, mija rok i nic się nie wydarzyło, oznak złego brak, a fronty dosyć ciężkie i grube (niż zwykła płyta 18mm), tylko w narożniku musiałem się wspomóc blumem za poradą Piotra, bo nie było takiego zawiasu z tych co kupiłem.
A prowadnice, hmm twój wybór, ja po różnych wcześniejszych doświadczeniach na własną odpowiedzialność zleciłem założenie zwykłych rolkowych, kuchnia ma już 8 lat, szuflady chodzą, nieżonka zadbała o ich obciążenie. Nie mają samodomyku, nie mają cichego domyku, tzn mają ... w naszych ręcach.
Jedni widzą sens montowania drogich okuć z bajerami, my stwierdziliśmy że są ciekawsze cele na spożytkowanie środków, a kuchnie pewnie za jakiś czas i tak nam przyjdzie ochota zmienić, przearanżować, odświerzyć bo inaczej nuda do usranej śmierci