Maszyny elektryczne stacjonarne > Osprzęt

Klin w pilarce - czy naprawdę niezbędny?

(1/9) > >>

sferoida:
Pytam jak w temacie czy klin rozdzielający, rozczepiający czy jak go zwał jest tak naprawdę niezbędny?
Od czasu gdy zrobiłem sanki do pilarki (w moim przypadku dot. Makity mlt100) z poprzeczką na końcu sanek, to klin z nią koliduje. Można pewnie poprzeczkę podnieść wyżej, ale taka konstrukcja na razie mi się nie widzi. Trochę popróbowałem pracować bez klina i ... nie zauważyłem nawet różnicy.
Ale może o czymś nie wiem, a na pewno podpadnę wszystkim inspektorom BHP.

piociso:
Utnij klin jak wszyscy.
To raz. Drugie. Klin jest NIEZBĘDNY. Obyś się o tym nie przekonał na własnej skórze jak Ci przy cięciu zablokuje materiał i wystrzeli przebijając drzwi znajdujące się na wprost. Oczywiście zakładając, że przeleci on obok ciebie a nie uderzy cię w głowę czy gdzie indziej.

Mateusz94:
Pracuj z klinem.
Kiedyś podjąłem temat na innym forum, nie rozumiem tej głupiej amerykańskiej mody, gdzie jadą bez klina, na szczęście powoli się to zmienia.

duch_gdansk:
Ja poczułem przyjemność pracy bez klina  8). To było tylko na chwilę bo w ^%&@ Scheppachu nie dawałem rady go ustawić, efekt to tylko pęknięta szybka w przyłbicy a zazwyczaj robię w okularach (coś mnie tknęło żeby poszukać przyłbicy). Dlatego jak zmieniałem zagłębiarkę  z DW to też kolejna musiała być z klinem.

wojo72:
Cięcie takich krótkich elementów jak na filmiku do przykładnicy z ręcznym posuwem przy użyciu popychacza  to głupota i niepotrzebne ryzyko niezależnie czy mamy klin czy nie. Równie dobrze może nam się zakleszczyć materiał między tarczą a przykładnicą i też nastąpi odrzut choćbyśmy mieli i dwa kliny.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej