Witam,
MLT100 się skończyła. Swoje odsłużyła, skutecznie zniechęciła do wyższego modelu.
No teraz wypadałoby jakiegoś Hammerka K3 sobie zafundować, ale niestety brak miejsca w warsztaciku a przede wszystkim zachwiana płynność finansowa osłabiają zapał.
Sprzedawca festoola polecił mi kitajca z "wyższej" półki. Chodzi konkretnie o STUERMER FKS 250 (
https://www.stuermer-maszyny.pl/p/obrobka-drewna/pilarka-formatowa-fks-250-1300-400v/).
Jako, że jakiś czas temu zapisałem się na szkolenia w Blum, okazało się, że siedziba firmy jest po sąsiedzku, więc upiekłem dwie pieczenie przy jednym ogniu.
Nawiasem mówiąc szczerze polecam te szkolenia, naprawdę wiele się nauczyłem.
Wracając do maszyny - pierwsze wrażenie - super. Lekko i płynnie chodzący wózek formatowy, porządny stół główny. Żadnych wyczuwalnych luzów. Maszyna cicha (400V robi swoje). Wielkość maszyny też nie za duża, powinna wejść w moje skromne progi.
To co wzbudziło moje wątpliwości to dwie sprawy - odciąg górny i bardzo niewygodne mocowanie klina. Przy takim wyciągu jaki mam u siebie była prezentowana maszyna i zasysanie wiórów z nad tarczy nie działało. Podobno wyciąg za słaby, przy silnym nie ma tego kłopotu. Nie wiem, nie sprawdzałem.
Co do klina to uniemożliwia on rowkowanie materiału, więc poprosiłem o demontaż owego w celu zbadania, czy nie da się go przerobić tak, aby nie przeszkadzał. No i się zaczęło. Ja, sprzedawca i jeszcze jeden technik walczyliśmy ponad pół godziny, aby ponownie zamontować klin. Najpierw nikt nie zwrócił uwagi, jak był złożony, potem wpadła śrubka do korpusu, a potem się okazało, że da się to zrobić tylko przy pomocy dwóch osób z których jedna ma smukłe palce.
Nie są to wady, które dyskwalifikują maszynę, szczególnie, że cena w granicach 6 kPLN to znacznie mniej niż za hemoroida.
Tak sobie pomyślałem, że zamówię od razy drugi klin, który skrócę, aby nie przeszkadzał w felcowaniu i dopóki nie dorobię się mocniejszego wyciągu tak będę sobie działał.
Co myślicie o tym wyborze?
Pozdrawiam,
Waluś.