Narzędzia ręczne > Piły ręczne

Piłka za 4PLN

(1/8) > >>

Marcin11:
Witam,
Otóż przechadzając się po moim ulubionym "centrum handlowym" ze starociami, zobaczyłem małą piłę grzbietnicę, akurat coś takiego potrzebowałem, ponieważ dotychczas w arsenale tylko stara duża płatnica i Ryoba, więc bez dłuższego zastanowienia nabyłem ów przedmiot, w celu delikatnego odrestaurowania, ćwiczenia ostrzenia piły i pracy czymś takim.
Według mnie nie jest to nic markowego, a nawet może i amatorsko ktoś sobie zrobił. Nie mam pojęcia z czego jest rękojeść, ani brzeszczot, ani grzbiet.
Wymiary: brzeszczot 15 cm długi, 42mm głębokość cięcia, grubość brzeszczotu ok. 0,55mm, a rzaz ok. 0,9mm, 13TPI.
Tak to wyglądało przy zakupie:


To czarne coś na brzeszczocie wyglądalo mi na jakąś starą farbę, albo rdzę.

Tak wygląda po wstępnym czyszczeniu:



Czyściłem za pomocą: trochę octu na początek, delikatnie namoczyłem wełnę stalową w occie i usunąłem to czarne coś, okazało się, że w tych miejscach były wżery w brzeszczocie, następnie papierem ściernym 120, 240, (dalej papier ścierny wodny) 360, 600, 1200, 2000, 2500, na koniec skóra natarta kamieniem polerskim zielonym. Następnie próbowałem ją naostrzyć pilnikiem, który miałem (tani zestaw marketowy pilników iglaków, kiedyś kupiony), nie używałem żadnych do tego udziwnień. Piłę (brzeszczot) odwrócony (zębami do góry) zacisnąłem w imadle z jednej i drugiej strony podkładając cieniutkie deseczki, następnie pr******chałem po górze zębów szerokim płaskim pilnikiem i zaświeciły sie wszystkie końcóweczki, dalej zaczałęm ostrzyć starając się trzymać pilnik iglak trójkątny tak aby przylegał w przestrzeń między zębami, ostrzyłem z jednej strony zęby odstające ode mnie (tj. wychylone w kierunku najdalszym ode mnie) tj. co drugi ząb, ostrzyłem przeciągając pilnikiem 3x (tj. dopóki błyszczący punkt u góry zęba nie zniknął), następnie odwróciłem piłę i ponownie ostrzyłem zęby będące wychylone najdalej ode mnie również po 3 pociągnięcia pilnikiem iglakiem. Efekt pracy mnie zaskoczył, gdyż początkowo na zwykłej sosnie piła "tańczyła" nie chciała piłować, a po takim moim amatorskim ostrzeniu nie tylko w sosnie, ale i dębinie wzorki można było spokojnie wypiłowywać. Rozpoczęcie cięcia jest też łatwiejsze niż było na początku, cięcie jest gładkie (w poprzek i wzdłuż). Ogólnie jestem zadowolony z efektu cięcia, z wyglądu piły już mniej, te wżery mnie denerwują trochę, ale chyba będę musiał przyzwyczaić się, z resztą to narzędzie do pracy a nie do podziwiania.

Grzbiet był czarny, farbę tę usunąłem ropuszczalnikiem (white spirit czy benzyna ekstrakcyjna - już nie pamiętam) i wełną stalową, następnie pomalowałem lakierem dekoracyjnym w sprayu (złoty). Została mi jeszcze rękojeść do wyczyszczenia i pociągnięcia szelakiem (na który czekam).

Jeszcze zastanawiam się co oznacza ta dwójka na opakowaniu od pilników iglaków.


Renowacja może niezbyt dokładna, ale też nie jest to jakaś super markowa rzecz, a kupiona była z myślą ćwiczeniową i użytkową, gdybym coś zepsuł (może zepsułem tylko nie wiem ;) to nie szkoda byłoby zrobić z tego jakieś cykliny czy coś w tym rodzaju.
Wyszedł z tego jakiś mini poradnik, jeżeli komuś w czymś pomoże to super.
  ;)

Marcin11:
Aha z tym ostrzeniem, to trzeba pamiętać, żeby pilnikiem (iglakiem) daleko nie jechać, mniej więcej do połowy pilnika (tej części z nacięciami, rowkami), ponieważ pilnik rozszerza się ku rękojeści. To tyle mądrości amatorskich  :)

eso:
No i pięknie :) ładna jest, nie przejmowałbym się wżerami

VelYoda:
Dwojka oznacza "grubość-drobność"  ;) nacięcia.
Jak popatrzysz jakis katalog to zobaczysz, że pilniki występują w zasadzie w trzech rodzajach gęstości.

Mery:
stara piła to musi mieć wżery :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej