Tak wiem, że sprzętu w zasadzie nigdy za dużo, ale...
Kanciapę mam małą. Pracuję hobbistycznie w drewnie i sklejce. Ukośnicę (z posuwem) już mam, a pilarka jest zamówiona. Obie mają piły podobnej średnicy 250-255 mm.
I zacząłem się zastanawiać czy jest potrzeba posiadania dwóch maszyn... Jak na razie wydaje mi się, że na pile stołowej zrobię wszystko to co na ukośnicy i nawet więcej.
Czy mam rację, czy się mylę?