Hehe, jak to kolega mówi - "umysły genialne myślą podobnie" - faktycznie zrezygnowałem z odkręcania, koledzy pomogli wnieść. Przy okazji wnieśliśmy też stugarkę, bo przyszło Bernardo SP 200.
Co do piły - poskręcałem, odpaliłem - rewelacja. Zupełnie inna kultura pracy niż z pilarką stołową - znacznie ciszej, znacznie mniejsza strata materiału, znacznie mniej pylenia no i najważniejsze - można wycinać nieregularne kształty na czym mi najbardziej zależało.
Miałem szczęście trafić na model bez bicia i z dobrze zgrzaną taśmą.
Ale jeden minus - silnik był ledwo co przykręcony - dobrze, że sprawdziłem.