Brzeszczot wyrzynarki nawet za 1500 zawsze będzie się trochę wyginał i zwłaszcza na zakrętach nie da Ci krawędzi prostopadłej do powierzchni. Tym bardziej w twardym drewnie grubości 30-40 mm. Jeśli chcesz godzinami szlifować te krawędzie, żeby były w miarę proste, to idź w wyrzynarkę. Jak chcesz, to zalega mi gdzieś Ryobi na kablu, mogę Ci ją oddać za etykietę do paczkomatu. Ale jeśli chcesz ciąć sprawnie, minimalizując dodatkową obróbkę, to lepsza będzie taśmówka. Ja wolałbym wydać parę stów więcej, a potem nie wyklinać, na czym świat stoi, że próbuję wyprowadzić te krawędzie, a efekt jest mocno średni. Nawiasem mówiąc, Staśka dobrze znam, facet jest rzetelny i nie wciśnie Ci lipy. Już parę miesięcy temu mówił mi, że chce sprzedać tę swoją małą taśmówkę, nawet sam ją oglądałem i bym od niego wziął, ale mam większą, a miejsca w norze nie przybywa.