Generalnie poza marketowi producenci (chociaż teraz to raczej licencjodawcy), wypuszczają dwie lub trzy klasy sprzętowe i tak Milwaukee ma ryobi w najniższej klasie, AEG w średniej i Milwaukee w najwyzszej właśnie, Stanley ma Black Decker, Stanley (Fatmax) i Dewalt - opinie o średniej marce, o którą pytasz są różne, mam trochę narzędzi ręcznych i nie są złe, ale internety krzyczą, że dewalt spadł jakościowo po przejęciu przez stanleya, a to nie jest najlepsza reklama. Makita ma makteca (teraz chyba czerwoną makitę) i makitę właściwą (nie znam najniższej klasy, jeżeli mają). Te najniższe klasy to sprzęt porównywalny do marketówek (meec, dexter, erbauer, mcallister itd.) i to już sprzęt-ruletka - albo trafisz na dobry egzemplarz i będziesz zadowolony, albo nie i będziesz się boksował z reklamacjami.
Fajnie jakbyś napisał co będziesz robił - z jednej strony młotowiertarka, z drugiej frezarka (to raczej narzędzia do innego gabarytu prac) - i do całkowitego kosztu dolicz także osprzęt (wiertła, brzeszczoty, frezy, bity, tarcze). Podsumowując - jak już musisz to, moim zdaniem, idź w czarnego parkside'a - przynajmniej nie będzie kłopotów z gwarancją - zwłaszcza, że napisałeś, że ten sprzęt Ci odpowiada. Co byś nie kupił, to jak się zepsuje po gwarancji to raczej wyrzucisz niż naprawisz.
Co do ukośnicy sieciowej, to w tych pieniądzach znane i lubiane (lub nie) metabo kgs 216 lub 254. Mam i nie jest zła - kluczową będzie tarcza, bo firmowa jest badziewna.
Co do walizek - jak coś tam kiedyś robiłem w budowlance to i tak sprzęt targałem w niefirmowych - łatwiej przenosić sprzęt w dwóch walizkach niż każdy w osobnej.
Takie moje amatorskie zdanie.