Też kiedyś chciałem kupić lamelownicę, pomyślałem sobie - lamelownica to lamelownica, wezmę jakąś tanią Meeca czy coś i będzie gitara. Jak zacząłem czytać jakie są z nimi problemy to podniosłem poprzeczkę do DW, niestety wśród jej użytkowników dalej było sporo negatywnych opinii. Wtedy pomyślałem, że dołożę jeszcze kilka stówek i wezmę Makitę. Niestety to samo - jedni mówią, że trafili na przyzwoitą sztukę i w miarę OK a inni walczą z serwisem, przerabiają lub godzą się na niedoskonałości.
Wtedy sobie pomyślałem, że lamelownicę chciałem kupić żeby sobie polepszyć a nie pogorszyć więc na co mi taki sprzęt? Ostatecznie zagryzłem zęby i kupiłem Domino. Mimo, że dalej uważam, że dla majsterkowicza to ogromny przerost formy nad treścią to przynajmniej wiem, że wyciągam sprzęt z walizki i działam.