Szukałem w historii forum wątku, żeby nie otwierać nowego i nie „śmiecić” dygresją
@gruduś w jego wątku warsztatowym. Najbardziej podpasował mi tytuł tego właśnie wątku… i pierwszy wpis… i odpowiedzi… więc z czystym sumieniem doklejam się tutaj. Robię to chętnie również ze względu na sympatię do
@Davidk1 Odnośnie tanich/średniej półki narzędzi, byłem zawsze zwolennikiem kupowania więcej, a tańszych (nie najtańszych). Tylko według mnie, to się tyczy szeroko pojętego amatorstwa, wstępu do hobby. Im dalej w las tym narzędzia coraz lepsze potrzebne, a jak dochodzi precyzyjna praca to już niestety coraz drożej.
Ja przez wieeele lat operowałem podstawowymi narzędziami i były one z niskiej półki. Nie marzyłem o lepszych, nie wiedziałem nic o nich, nie szukałem. Czasem coś dokupiłem i cieszyłem się z udogodnienia. Nauczyło mnie to kombinowania „jak zrobić to czy tamto”. Nawet nie wiedziałem, że na YT są filmy o tym, jak inni ogarniają „zrób to sam”. Jeśli już kupowałem, to tanie, w marketach budowlanych. Niecałe 3 lata temu coś się zmieniło i dziś mam wiele maszyn i narzędzi, wśród nich „dobre”, drogie. Tanie narzędzia nauczyły mnie też cenić te dobre i pozostawiły przekonanie, że jeśli coś chcę zrobić, zrobię to tym, co mam. (Oczywiście, że nie wszystko, bo jeśli nie mam tokarki, to nie wytoczę, chociaż coś wymyślę, żeby to ominąć. Jednak potrafię poradzić sobie marketową pilarką ręczną i zrobić kosztem czasu i dokładności to, co dzisiaj robię stołową a inni formatową.)
Odnosząc się do cytatu
@wiewioor7 : też tak myślę, im dalej w las, tym narzędzia coraz lepsze. Są takie, które bardzo dużo wniosły do mojego warsztatu. Ale są też takie, które na dziś w zupełności wystarczają mi z niskiej wręcz półki. Przykład? – Szlifierka kątowa. Korzystam od dawna. Kiedy jest potrzebna, jest niezastąpiona. Mam od lat dwie marketowe i nie korci mnie, żeby zamieniać je na lepsze. Ale bywało też tak, że przestawało mi wystarczać to, co mam. Przykład? Kompresor. Najpierw nie miałem i było ok; potem uznałem, że mi się przyda, kupiłem mały przenośny i było dobrze; potem większy z niskiej póki i było lepiej, potem podobny ale „firmowy” i jest bardzo dobrze; mimo to przewiduję, że w przyszłości sięgnę po bardziej mocarny i co najmniej z tak „dobrej firmy”, jak ostatni.