dzień doberek braci kornikowej.
Pytanie główne dotyczy okleiniarki (oklejarki ?) obrzeży, pytanie w szerszym kontekście to czy warto, czy robić, co robić.
W najbliższym czasie mam do zrobienia parę mebli, regały, szafki, półki.... wszystko z płyty.
Do tej pory zrobiłem kilka stolików z tego co było pod ręką (palety), regał (zamówione formatki), i jakieś pi***oły.
Mam w okolicy hurtownie, mogę zamówić formatki oklejone na wymiar, ale różnie bywa - a to się wymiar pomyli, albo zmiana koncepcji - trzeba by ciąć i nie ma obrzeża. No i terminy.
Sprzęty do cięcia mam wybrane (zagłębiarka mafell mt55, ukośnica festool KS60)
I tak sobie dumam że skoro mam ukośnicę i zagłębiarkę, to już niewiele mi brakuje żeby zamawiać po prostu całe płyty i wtedy wycinać w 100% na bieżące potrzeby - pozostaje problem obrzeży.
Wiadomo chciałbym aby obrzeże było w kolorze, więc jest problem z obrzeżami z klejem na żelazko. Do płyt w kolorze laminatu które mam wybrane, nie mogę znaleźć obrzeży z klejem.
Pozostają obrzeża bez kleju (zwą się ABS?) do nakłądania maszynowego.
Znalazłem na znanym portalu takie okleiniarki, jest kilka rodzajów wszystkie wyglądają podobnie i mają podobny zakres cenowy 2-3 tysiące, zależnie od dodatków.
Kolejny 'poziom' to okleiniarki które kosztują już po dobre kilka lub kilkanaście tysięcy.
Znam zasadę że 'najdroższe jest najtańsze', i zawsze przy zakupie czegokolwiek najlepszą radą jest 'dozbieraj jeszcze trochę, kup coś lepszego'. ale też od czegoś trzeba zacząć.
W duchu powyższej zasady kupuję zagłębairkę mafell i ukośnicę festool. ale na okleiniarkę nie mam już ponad 5k budżetu.
Więc pytanie, czy te okleiniarki za 2-3 tysiące są chociaż względnie sensowne na początek ?
Czy w ogóle mam złą koncepcję i coś przeoczyłem, o czymś zapomniałem, o czymś nie pomyślałem.
Możliwe że zły temat posta, może powinien się odnosić wyposażenia warsztatu, no ale aktualnie myślę nad okleiniarką.
Dziękuję za wszelkie odpowiedzi, podpowiedzi, sugestie.