Nie pi***zielą się, bo łańcuch ma iść szybko i gładko, żeby klient nie narzekał, że kiepsko tnie.
Zęby/ograniczniki różnej długości to szarpanie, tak więc oszczędzisz na łańcuchu, ale pilarka ma ciężej. Chociaż zdarzają się i wtopy, np. zęby prawe/lewe zrobione na inną długość, efekt - cięcie w kiełbasę. Z jednej strony człowiek zadowolony, bo przycebulił na łańcuchu, ale z drugiej nie widzi, że napęd pilarki dostaje po du**e i właśnie to trzeba będzie szybciej zregenerować. Chyba najlepszą metodą jest częstsze podostrzanie. Kiedy oddaje się do punktu, to już prawie trupa, często z mocno uszkodzonymi ostrzami, który bardziej grzeje się i sypie mąką niż tnie. Wtedy nie ma co się dziwić, że z zębów długich jak jamnik robi się krótka ciułała.