Temperatury coraz niższe, w warsztacie coraz chłodniej pomyślałem więc, żeby zorganizować ogrzewanie albo... zabierać robotę do domu. Chodzi mi po głowie jakiś taki stolik roboczy, który można by wziąć pod pachę, rozłożyć w kuchni czy nawet w pokoju i w cieple popracować nad jakimiś drewnianymi drobiazgami. Coś podobnego do tego
W grę wchodzi raczej praca narzędziami ręcznymi, bo inaczej miejsce pracy będzie zasyfione, a to już grozi starciem z połowicą.
Jakie macie jakieś doświadczenia, sugestie
(odnośnie mini warsztatu, a nie połowicy)?