Żodyn, podkreślam żodyn germański oprawca nie chciał sprzedać, zasłaniając się umową z Felderem.
....
zgodził się na wysyłkę tylko dlatego, że była to taśmówka FB510, czyli mały i tani sprzęt.
Ciekawe, Z czego wynika takie traktowanie. Myślę, że rzekoma umowa z Felderem to nie wszystko, przecież pieniądze nie śmierdzą.
Myślę też, że po części - mam swoją teorię (spiskową;) opartą na paru własnych doświadczeniach, że w grę mogą wchodzić też ich obawy o fiskus. Taki Niemiec ma obowiązek wydać Ci maszynę w cenie netto, a wcale nie ma pewności, czy Ty na tym swoim dzikim wschodzie Europy ten vat potem rozliczysz. Jeśli tak się nie stanie, (bo np dzień wcześniej zlikwidowałeś działaność i zapadłeś się pod ziemię) to niemiecki fiskus upomni się go o vat, którego nikt nie zapłacił.
Maszyny stolarskie swoje kosztują, rodzi to też pewnie spore pole do różnych oszustw, więc może stąd takie obawy przeciętnego Niemca, który tego typu zapytania z różnych dzikich krajów ma na co dzień.
Więc może to jest powodem? Sam napisałeś, że taśmówkę wysłał, bo była względnie tania, więc też wiele nie ryzykował