Próbowałem elektrodę rutylową rutweld 1.6 mm z pulsem na przeszlifowanym profilu gk (niecałe 0.5 mm grubości), ale zrobiłem z niego ser. Tylko raz udało się pociągnąć dłużej i nie wydmuchało dziury. Nawet jak rozgrzeję elektrodę na kawałku metalu, to na docelowym nie mogę zajarzyć łuku przy zbyt małym A, podkręcę nieco amperaż dolny i wychodzi ser. Być może kwestia tego, że nie ma opcji regulacji hotstart.
Na grubszym elektrodą 2.5 idzie ok, łuk zajarza się bardzo łatwo, w zasadzie od strzała, bez klejenia. Puls powoduje, że spawanie jest mniej dynamiczne i człowiek ma więcej czasu, żeby "pomyśleć". Spoiny muszę poćwiczyć. Odrobinę inaczej spawa się, jest czasem wrażenie, że łuk przygasa, bo elektroda topi się w jeziorku, szczególnie na wolnym pulsie (0.5 - 1 Hz).
Szerman z włączonym vrd dosyć drętwo jarzy, jak Andżej po libacji na drugi dzień.
Kable krótkie, oba około 1.8m, po oznaczeniach sądząc miedziane.
Rozebrałem kable, bo chciałem podłączyć swoje, ale wtyki głębokie do szermana nie pasują. Jak się okazało to gówno jest, a nie miedź. Farbowane alu.