Czaje. Czyli to samo co u mnie w mniejszym modelu (PT 200 ED), a rozważałem PT 250.
I tak sobie myślę, że niewiele straciłem. W zasadzie to +5 cm na struganiu/grubościówce, kilka cm na długości blatów, bo nawet silnik pewnie ten sam. Jednak bernardy i tak popłynęli z ceną, zarówno za sprzęt, jak i osprzęt. Niby fajnie mieć te +5 cm na szerokości, ale czy cenowo później się to opłaca - sam nie wiem. Kupując swój egzemplarz, też niewiele jeszcze wiedziałem, ale wziąłem mniejszy, bo widziałem, że i osprzęt jest tańszy (niewiele ale jednak). Nie znalazłem za bardzo zastosowania u siebie tych 25 cm szerokości strugania. Czy na codzień 25 cm aż tak często się wykorzystuje? Jak zechcę, to przetnę dechę o te 5 cm mniej i zrobię to samo, jeżeli oczywiście silnik "1500W" wydoli przy tych 20 cm. Bo zazwyczaj na szerszych dechach robi takie "łuuuuuuu....... buuuuuuuuuuuuuuuuu", dopóki decha nie wyjdzie z drugiej strony.
Ponadto, jak się dobrze przyjrzeć (przynajmniej do mojego ryżaka), są podobne inne klony, a już chyba najbardziej Dedra 7813. Noże do niej kosztują ~85 zł, wyglądają identycznie (nie mierzyłem) jak z bernarda. Hafen za podobną (lub identyczną) plastelinę życzy sobie "114.4 zł". Niby co tam, "tylko" 3 dychy mniej, ale sądząc po opisach osób - z dużym prawdopodobieństwem w tej samej misce ryżu leżały. Sprytniejszy się nie czuję, ale mniej du*a boli na samą myśl, że w razie czego dostanę to samo za mniej.
Klon PT 250 też na pewno gdzieś w kosmosie istnieje, a i noże mogą być identyczne za jakąś rozsądniejszą kwotę. Czy na polskim rynku, nie wiem.
Podsumowując, Bernardo, Dedra - popłynęli z ceną i najlepiej chyba wyszli na tym ci, którzy kupili sobie Meeca za połowę tej kwoty.