Powiem tak, dopóki robiłem głównie w sośnie, a dąb wchodził sporadycznie byłem bardzo zadowolony z 1070. Struga równo, czysto itp. Ostatnio coraz częściej przepuszczam klejonki dębowe po 20kilka centymetrów, dopóki noże są świeżo po ostrzeniu jest git, jak już trochę przerobią to trzeba poprawiać gładzikiem.
Moja trafiła się ok pod względem blatów, i całej mechaniki. Ale noże scheppacha to lekka tragedia - drogie, fabryczne ostrzenie jest do du*y, niby HSS ale szybko się tępią, minimum dwa komplety w garażu to podstawa żeby się nie wku**iać. Kombinuje teraz jakby tu przerobić noże pilany pod te fabryczne otwory.
Generalnie na weekendowe majsterkowanie złego słowa nie powiem ale gdzieś z tyłu głowy chodzi mi już większy sprzęt.