Miałem taki sam dylemat. Potrzebowałem takiej maszynki żeby wynieść moje hobby na wyższy level
. A w szczególności żeby uzyskać powtarzalność wymiarów robionych elementów. Poza tym ręczny strug elektryczny już mnie zaczął denerwować delikatnie mówiąc.
Mój wybór padł na scheppacha hms 1070. Budżet miałem zbliżony do twojego i wolałem dołożyć 2 stówy niż kupować model niższy ze względu na blaty i przykładnice. Muszę przyznać, że trafił mi się udany egzemplarz, bo i blaty są w porządku i przykładnice jak ustawiłem pod kątem prostym na samym początku tak skubana trzyma go do tej pory. Pracuje bez odciągu. Trzymam ją na podłodze i jak strugam to wrzucam na stół. Pracuje na niej czasem kilka dni w tygodniu, a czasami miesiąc stoi.
Minusem rzeczywiście jest trwałość noży.