No tak, ktoś odważył się skrytykować twoje dziecko i od razu "powala".
Ja tam żadnej krytyki "mojego dziecka" nie widzę
Ty podszedłesz globalnie do tematu - maszyna na kółkach to zło.
Ale ostudźmy nieco emocje, bo ani mnie na tym nie zależy i nie jest to dla mnie absolutnie żaden biznes, ani zapewne Ciebie to jakoś specjalnie nie rusza.
Żółwik i sztama
Mnie za to powala zastrzeżenie o produkcji. Już jeden taki był co zgłaszał patenty do powszechnie znanej metody wiercenia.
Wózków pod maszyny w necie cała masa - o taki przykład, przeglądu totalnego:
https://www.youtube.com/watch?v=1CW56pBtPNkChciałem kupić gotowca. Natomiast absolutnie każdy wymaga zdolności lewitacyjnych maszyny, żeby ją na ten wózek wrzucić. Różnie sobie ludziska radzą i nawet tu korniki pokazwali mi sposób "zawieszenia hammera w powietrzu" - jak dla mnie bardzo mało bezpieczny.
Może moje rozwiązanie nie rewolucyjne co do samej koncepcji kółek, natomiast na pewno jest jedynym mi znanym, które pozwala postawić na wózku Hammera i go w dowolnym momencie zdjąć bez żadnego dźwigania, łapania za blaty, w pojedynkę i zgodnie z tym jak Felder wskazuje, że należy przenosić maszynę (czyli paleciakiem). I tak... jestem z tego jakoś tam zadowolony, bo wymyśliłem jak to zrobić, poświęciłem ileś tam czasu na projekt uwzględniając ile Hammer się podniesie na paleciaku, ile zostanie miejsca, ile się uniesie, jak wyjechać wózkiem po opuszczeniu itd. Teraz patrzy się na to i można powiedzieć "ależ to proste", ale jakimś dziwnym sposobem nikt wcześniej tego nie zrobił.
A co do zastrzeżenia o produkcji - kilka lat temu kupiłem drukarkę 3D, na fali entuzjazmu opracowałem kilka fajnych projektów, gdzieś się pochwaliłem no i dość szybko znalazły się na Allegro jako produkt autorski kogoś innego. Gość początkowo nawet moich zdjęć z forum użył, zdjęć moich wydruków z mojej drukarki!!!!
Takie życie i ponownie - bez spinki - zarabiać na tym nie zamierzam, napisałem, że kto chce to niech sobie robi we własnym zakresie, ale nie koniecznie muszę robić za bezpłatnego inżyniera dla jakiegoś domorosłego "producenta"