W hammerze mam wał spiralny, w bernardo ustawiałem z czujnikiem zegarowym - nie ma szans na dokręcenie noża na sprężynie bez zmiany jego położenia, nawet z magicznymi magnetycznymi przyrządami do ustawienia noża. Co innego wał ze śrubami popierającymi noże - dokręcasz dociskając nóż, dzięki czemu zostaje w tej samej pozycji.
W hammerze blaty mi się przestawiły w czasie dostawy (albo tuż przed) - ale ustawiłem na tyle dokładnie, że na 1,5 m miałem na środku fugę 0,05 mm. Oczywiście, że z czasem się przestawią. W bernardo wystarczyło zmienić wielkość zbioru na wyrówniarce, żeby się rozjeżdżały. Dlatego w nowych chińczykach regulacja zbioru jest już na mimośrodzie - jak w hammerach. A skoro i chińczyk i hammer wymaga regulacji blatów - to brałbym chińczyka, ale takiego, w którym noży nie trzeba ustawiać, albo da się ustawić precyzyjnie.