Stanley 12-137 to jest strug nr 62 (ze starej numeracji) ale w wersji premium (lub sweatheart). Ma regulowane usta, gruby nóż i obie rękojeści wykonane z wiśni. To pierwszy strug, jaki kupiłem - zainspirowany filmem pwcz, który wtedy jeszcze pokazywał prace w drewnie. Niestety, trafiło mi się takie śmigło, że nie byłem w stanie go wyrównać na papierach ściernych. Oddałem go do zakładu, gdzie splanowali stopę i zeszlifowali boki na 90 stopni względem stopy. Teraz to idealny partner jeśli chodzi o struganie sztorców czy wspornicę (shooting board). Całość wyszła i tak taniej, niż Veritas czy Lie Nielsen (planowanie i szlifowanie stopy koło 140 złotych).