@krzysiek , częściowo podzielam Twoją opinię, tzn. uważam, że jeśli stan starych narzędzi nie kwalifikuje ich do pracy bez poważnych modyfikacji to szkoda ja niszczyć poważnymi ingerencjami. Tutaj jednak przypadek jest inny. To o czym piszemy już zostało przez kogoś wykonane. Poprzedni właściciel przewiercił korpus i podłutował gniazda po to aby wymienić prowadnicę. Moja praca to przecież głównie naprawa po tych działaniach. Ten strug nie miał już wartości zabytkowej, został zniszczony wcześniej. Wykorzystuję go jako bazę do budowy narzędzia jakie jest mi potrzebne w warsztacie. Przy okazji poszerzam swoją wiedzę o budowie tych fascynujących narzędzi.
Wracając do meritum, do zrobienia pozostał jeszcze klin (stary był za krótki i niedopasowany). Na razie zrobiłem sporo dłuższy, a przede wszystkim wystający ponad ostrze, co zdecydowanie nie ułatwia ustawiania. Wszystko dlatego, że wydaje mi się że w nożu pozostał jedynie mały fragment twardej stali. Ponadto sam nie wiem czemu zakończyłem go ścięciem, co nie wspomaga pobijania. Mimo to zrobiłem pierwsze testy i jestem miło zaskoczony efektem

.







Edit: W poprzednim wpisie gdzieś umknęło słowo, prowadnica wykonana z drewna Ipe, zaś żółty pył nazywamy ipeiną.