Narzędzia ręczne > Strugi / Ośniki

Płetwiak

(1/3) > >>

Berbelek:
Wśród wielu strugów jakie trafiły jakiś czas temu w moje ręce znajduje się dość rzadko spotykany strug płetwiak, a ponieważ mam ochotę użyć go w aktualnym projekcie postanowiłem go odnowić. Mój początkowy zapał został bardzo szybko po wstępnych oględzinach ostudzony. Stan w jakim znajduje się strug w zasadzie nie kwalifikuje go do renowacji. Po pierwsze korpus uległ bardzo dużemu jak na tak mały kawałek drewna wypaczeniu, w wyniku czego doklejana z boku listwa prawdopodobnie odeszła i została przybita gwoździami. Po drugie poprzedni właściciel musiał go bardzo mocno eksploatować, stopa dawno straciła pierwotny kształt, w tym stanie struga pewnie prawie jak wręgownik. Po trzecie oryginalna prowadnica została z nieznanego powodu zastąpiona. Niestety jej montaż wykonano integrując w sam korpus, wywiercono nowe otwory na śruby a z boku gniazda dla nakrętek. Uszkodzono przy okazji gniazdo nacinaka. Nowa prowadnica również jest uszkodzona. Ponadto na stopie znajduje się sporo otworów, prawdopodobnie po gwoździach. Jednym słowem dramat. Już miałem odłożyć strug z powrotem ale postanowiłem jeszcze sprawdzić sygnaturę na nożu. Ostrze wyprodukowano na terenie Polski, w Świdnicy, w fabryce braci Crotogino (czy @Łukasz Giergasz już o nich  mówił? )
Możecie o nich poczytać tutaj:
http://historia-swidnica.pl/zapomniani-crotogino-cz-1/
http://historia-swidnica.pl/zapomniani-crotogino-cz-2/
https://www.holzwerken.de/museum/hersteller/crotogino.phtml

No to co, ratować czy nie warto?








ail:
Podeślij Łukaszowi do renowacji, będzie materiał na kolejny film ;)

A tak na serio to nie wiem, czy warto. Wręgowniki ze skośnym ostrzem (dla praworęcznych) mają prawy narożnik wysunięty do przodu, aby siła strugania dociskała strug do materiału. Tu jeśli dobrze widzę jest odwrotnie, będzie odpychać.

Berbelek:
Masz rację, pisząc o wręgowniku miałem na myśli kąt nachylenia stopy, tam powinno być bodajże 10-15 stopni, a jest prawie 0. Widać że swoje wypracował przez lata :)

Berbelek:
No dobra, nie chcecie to sam odpowiem - nie warto...


ale i tak go uratuję, w sumie to już trochę zrobiłem :)

Etap 1: Łatanie korpusa. Splanowałem stopę i bok, a następnie wykonałem serię wstawek. W kolejnym kroku poprawiłem gniazdo nacinaka i jego śruby oraz wykonałem nową listwę boczną - stara była wypaczona, poza tym nie wszystkie gwoździe udało się usunąć. Nowa jest grubsza, żeby zminimalizować ewentualną dalszą pracę korpusu. Przed jej doklejeniem, ze względu na lepszy dostęp,  wyrównałem również wstępnie gniazdo ostrza. Korpus wyczyściłem, zaolejowałem a następnie pokryłem kilkoma warstwami szelaku.







tomekz:
No i uratowany :)

Na przyszłośc - przyjęło się wstawiać  wstawki w kształcie rąbu .

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej