Pokost to nic innego jak gotowany z solami metali olej lniany. Gotowanie powoduje utworzenie sykatyw , które przyśpieszają polimeryzację oleju.
Olej lniany , olej teakowy lub pokost lniany mogą być bez przeszkód nakładane przed szelakiem. Ale tak nakładany szelak nie jest politurą , bowiem tę nakłada się na surowe drewno tamponem wełnianym , lekko nasączonym olejem owiniętym w szmatkę bawełnianą. bawełna nie zostawia na powierzchni włosków , które zostają po wełnie lub lnie. Przy nakładaniu politury jako grunt stosuje się szelak 30% - kilka warstw a dopiero potem szelak rozpuszczony w denaturacie w stosunku 1:15. Do wykańczania po zacieraniu pumeksem używa się jeszcze bardziej rozcieńczonego. W przypadku wykańczania powierzchni narzędzi wystarczy pędzel.
Yoda kup szelak w płatkach i rozpuść go w denaturacie białym takim by miał więcej niż 90 %. Wyjdzie taniej i będziesz miał na dłuższy czas.
Gruntowanie olejem nie tylko upiększa drewno ale również zmniejsza zużycie szelaku.
A tak w ogóle to w polski słownictwie w tej sprawie panuje mętlik. Politurą nazywa się się sam roztwór szelaku w spirytusie jak i powłokę uzyskaną przez nakładanie takiego roztworu, dodatkowo egzystuje jako nazwa "szelak" roztwór żywicy ( tegoż właśnie szelaku) w spirytusie.
W angielskim też jest bałagan : powłoka jest nazywana french polishing a roztwór szelaku to shellack a żeby było śmieszniej to lakier do paznokci też nazywany jest shellack'iem.