Ja kupiłem używanego ETS-a 150/5 za 800 zł. Widać, że nie leżał na półce, tylko zarabiał, ale jak go wziąłem do ręki, to myślałem, że zepsuty, bo ledwo drżał. W porównaniu z wcześniejszymi B&D czy Boschami - niebo a ziemia. U mnie śmiga od dwóch lat bez pi***nięcia i nie zapowiada się, żeby miało się coś zmienić. To samo z ETS 125. Kupiłem używkę z systainerem podobno po szlifowaniu jednej poręczy i tak też wyglądał. Praktycznie nówka. Też 800 zł. Używam rzadziej, ale też już swoje przerobił. Do rzeczy: jeśli nie planujesz orać szlifierką pola, to znajdź jakąś używkę z wyższej półki. Jeśli zależy Ci na gwarancji i ogranicza Cię budżet, raczej nie licz na cuda z tymi wibracjami. Ja kupiłem pierwszą szlifierkę Festoola, bo miałem luźną kasę i trafiła się okazja. No i tak się zakochałem, że mam już cztery, a to nie koniec. ;P Zresztą na Mirkę też się czaję, ale nie chcę dublować ETS-a. Nie wrócę już do niczego "normalnego" i Tobie też radzę zaryzykować. Nie rozczarujesz się.